Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Policjant, podejrzewany o związek ze śmiercią kpt. Ambrozińskiego, wolny

0
Podziel się:

#
dochodzą szersze wypowiedzi
#

# dochodzą szersze wypowiedzi #

02.10. Warszawa (PAP) - Komendant afgańskiej policji z dystryktu Ajristan, którego zatrzymano pod zarzutem współpracy z rebeliantami talibskimi i podejrzewano o związek ze śmiercią polskiego żołnierza kpt. Daniela Ambrozińskiego, jest na wolności.

Informację na ten temat podał w piątek dowódca Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie płk Rajmund Andrzejczak podczas wideokonferencji w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych. Jak dodał, śledztwo w sprawie nie zostało jeszcze zakończone.

"Proszę zabiegać o to, by sprawiedliwości stało się zadość" - powiedział szef MON Bogdan Klich, zwracając się do dowódcy.

Kpt. Ambroziński zginął 10 sierpnia w wyniku trwającej kilka godzin wymiany ognia polskiego patrolu z afgańskimi rebeliantami w okolicach wioski Usman Khel. Polski oficer dowodził 65-osobowym polsko-afgańskim pieszym patrolem. W strzelaninie zginęło też ośmiu żołnierzy armii afgańskiej.

Piątkową konferencję zorganizowano, by oficjalnie przedstawić dowódcę kolejnej, szóstej zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie - gen. Janusza Bronowicza.

Gen. Bronowicz jest obecnie na etacie szefa Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych w Dowództwie Wojsk Lądowych; faktycznie od czerwca jest w Afganistanie, gdzie służył w strukturach odpowiedzialnych za szkolenie i wyposażenie afgańskiej armii.

W przeszłości gen. Bronowicz dowodził m.in. 21. Brygadą Strzelców Podhalańskich, która stanowi trzon najbliższej zmiany kontyngentu. "Cieszę się, że przyjdzie mi dowodzić żołnierzami, których znam. To bardzo dobrzy żołnierze i zaprawieni w boju oficerowie" - powiedział w piątek generał.

"Pragnę podkreślić, że ponad 90 proc. składu osobowego kontyngentu to żołnierze, którzy mają co najmniej dwie misje za sobą. Średnia wieku to 31 lat, ale są oficerowie doświadczeni w wieku lat 40" - dodał.

O gen. Bronowiczu było głośno w mediach, gdy pozwał byłego ministra obrony, obecnie szefa BBN Aleksandra Szczygłę za wypowiedź z 2007 r., w której - w ocenie generała - zarzucał mu "przestępcze zachowania".

Pierwotnie jako dowódca szóstej zmiany kontyngentu w Afganistanie wymieniany był gen. Tomasz Bąk. Jak informowała kilka dni temu "Rzeczpospolita", generał nie przyjął propozycji MON i zdecydował się odejść z armii.

VI zmiana polskiego kontynentu, licząca ok. dwa tysiące żołnierzy, obejmie obowiązki pod koniec października. "Wykorzystujemy czas w 100 proc." - zapewnił płk Andrzejczak wyliczając, że organizowane są spotkania i rozmowy, które mają "wprowadzić" jego następcę w realia, trwa rozpakowywanie sprzętu, aklimatyzacja żołnierzy, wdrażanie ich w nowe zadania.

"Równolegle są prowadzone działania operacyjne, które pozwalają nam utrzymać inicjatywę. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że rebelianci wiedzą, że system naszych rotacji przebiega w cyklach co sześć miesięcy. Nie możemy im pozwolić odetchnąć. Nie ma mowy żebyśmy odpuszczali jakiekolwiek zadania operacyjne" - powiedział pułkownik.

Pytany o zespół operacji specjalnych płk Andrzejczak poinformował, że jest on gotowy do działania. Ujawnił, że trwają rozmowy z partnerami amerykańskimi na temat zmiany formuły jego funkcjonowania. "Tyle co mogę powiedzieć, to: nie zapowiada się żeby się tutaj nudzili. Myślę, że pan generał Bronowicz będzie miał dodatkowy, precyzyjny oręż w realizacji zadań" - dodał.

Do głównych zadań VI zmiany kontyngentu, podobnie jak poprzedniej, należeć będzie ochrona odcinka autostrady Kabul-Kandahar przebiegającej przez prowincję Ghazni, zapewnienie bezpieczeństwa lokalnej społeczności oraz szkolenie afgańskich sił bezpieczeństwa - wojska i policji. "To priorytety, które pozostają aktualne" - podkreślał w piątek minister Klich.

Szef MON zapowiedział, że w połowie przyszłego tygodnia będzie gotowy projekt strategii dalszego polskiego zaangażowania w Afganistanie. "To nie oznacza publicznej prezentacji strategii. To oznacza, że projekt po skonsultowaniu z ministerstwem spraw zagranicznych będzie przedmiotem dyskusji w rządzie, po przedstawieniu panu premierowi" - dodał Klich.

W resorcie obrony od dłuższego czasu prowadzone są analizy w tym zakresie; opracowano dwie ekspertyzy w tym zakresie - polityczną i wojskową. Mają być one elementem wypracowywanej strategii.

Według ministra, z jego dotychczasowych wypowiedzi wynika, że wysłanie w rejon operacji 200-osobowego odwodu strategicznego będzie można rozważać na przełomie lutego i marca - przed przybyciem siódmej zmiany polskiego kontyngentu ISAF i nadejściem wiosny, która oznacza wzrost aktywności rebeliantów.

W ocenie Klicha, o zakończeniu misji będzie można myśleć, gdy osiągnięte zostaną określone kryteria - stabilność afgańskiej administracji oraz zdolność policji i wojska do zapewnienia bezpieczeństwa.

Nowością - od nadchodzącej zmiany - jest powołanie na misji doradcy ds. politycznych. "Doradca musi być podporządkowany dowódcy kontyngentu i to jest zupełnie oczywiste - jak dwa razy dwa jest cztery. Dużo zależy od jego walorów osobowych, od tego na ile jest otwarty, kooperatywny, na ile rzeczywiście będzie w stanie odciążyć dowódcę kontyngentu od czysto politycznych relacji z przedstawicielami społeczności lokalnych. Uważam, że to dobre rozwiązanie" - powiedział Klich.

"Co prawda płk Andrzejczak łączył dwie funkcje - dowódcy wojskowego oraz przedstawiciela politycznego Polski na terenie prowincji, ale rozdzielenie tych funkcji jest w interesie każdego dowódcy kontyngentu" - ocenił minister.

Jego opinię tę podziela płk Andrzejczak. "Myślę, że to stanowisko jest potrzebne. Mimo, że wydaje się, że wybory są już historią to dynamika zmian politycznych jest przeogromna. To +strzał w dziesiątkę+, taka pomoc jest porównywalna z dodatkowymi środkami bojowymi" - ocenił Andrzejczak.(PAP)

ktl/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)