Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polscy eksperci przy MAK wrócili do Polski

0
Podziel się:

Płk Edmund Klich oraz pięciu wojskowych doradców wróciło w czwartek z
Moskwy, gdzie uczestniczyli w postępowaniu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Na początku
października MAK ma przedstawić Polsce projekt raportu w sprawie katastrofy Tu-154M pod
Smoleńskiem.

Płk Edmund Klich oraz pięciu wojskowych doradców wróciło w czwartek z Moskwy, gdzie uczestniczyli w postępowaniu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Na początku października MAK ma przedstawić Polsce projekt raportu w sprawie katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem.

Klich mówił niedawno prasie, że wyjeżdża z Moskwy z niedosytem, a głównym problemem, który pojawił się w trakcie współpracy, jest kwalifikacja lotu do Smoleńska. W czwartek, po powrocie z Moskwy, powiedział PAP, że lot ten, a właściwie ostatnia jego faza, była procedurą wojskową. "Takie jest stanowisko strony polskiej, nie tylko moje" - zaznaczył.

"Ostatnia faza - chodzi o samo podejście do lotniska. Bo lotnisko było wojskowe i trudno, żeby tam obowiązywały procedury cywilne, jak ich nad tym lotniskiem nie ma" - tłumaczył Klich. Dodał, że za rozpoczęcie fazy wojskowej należy uznać moment "nawiązania łączności z lotniskiem".

Według Klicha Rosjanie - w ramach pracy MAK - mają na temat statusu lotu inne zdanie "i mają to zawrzeć w raporcie".

Klich wyjaśniał wcześniej, że jeśli przyjąć wersję rosyjską, iż był to lot cywilny, to całość odpowiedzialności spada na pilotów, którzy podejmują decyzję o lądowaniu, a wieża kontrolna ma obowiązek dostarczyć im komplet potrzebnych do tego informacji. Gdyby zaś zakwalifikować ten lot jako wojskowy, w grę wchodzi także odpowiedzialność kontrolerów.

Wojskowy Prokurator Okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg mówił w czwartek, że polska prokuratura nadal nie wie formalnie, czy był to lot cywilny, czy wojskowy. To jedno z kluczowych zagadnień, od którego będą zależały nasze decyzje - przyznał Szeląg. "Ustalenie statusu lotu to dla nas jedno z kluczowych zagadnień, od którego będą zależeć nasze decyzje" - podkreślił i dodał, że ta kwestia jest przedmiotem jednego z polskich wniosków o pomoc prawną do strony rosyjskiej.

Przed wyjazdem z Moskwy, w środę Klich przekazał szefowej Komitetu Tatianie Anodinej list z zastrzeżeniami strony polskiej.

W sześciostronicowym liście napisano, że największe zastrzeżenia budzi brak w przekazanych dotąd dokumentach, dotyczących kwietniowej katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem, materiałów na temat lotniska Siewiernyj. Klich po raz kolejny interweniował także w sprawie niezabezpieczenia wraku samolotu na lotnisku w Smoleńsku.

W katastrofie tupolewa pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.(PAP)

js/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)