Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pomorskie: Proces ws. wybuchu butli gazowej, który zabił trzy osoby

0
Podziel się:

Przed gdańskim sądem ruszył proces właściciela firmy, która w grudniu 2009
roku miała dostarczyć nielegalnie i niewłaściwie napełnioną butlę gazową. Pojemnik wybuchł w
zakładzie jubilerskim: na skutek poparzeń trzy osoby zmarły, a trzy inne doznały obrażeń.

Przed gdańskim sądem ruszył proces właściciela firmy, która w grudniu 2009 roku miała dostarczyć nielegalnie i niewłaściwie napełnioną butlę gazową. Pojemnik wybuchł w zakładzie jubilerskim: na skutek poparzeń trzy osoby zmarły, a trzy inne doznały obrażeń.

W piątek, na pierwszej rozprawie w toczącym się przed gdańskim Sądem Okręgowym procesie zeznawał oskarżony - Krzysztof K. Podobnie, jak w śledztwie zaprzeczył, by dostarczył nielegalnie napełnioną butlę. Utrzymuje, że wszystkie przywożone przez niego pojemniki z gazem pochodziły od jednej z dwóch trójmiejskich firm, w których się zaopatrywał. "Butla, która wybuchła, nie pochodziła ode mnie" - zeznał przed sądem mężczyzna.

K. przyznał, że nie zawsze sprawdzał, czy rozwożone przez niego pojemniki mają tzw. legalizację (znaki wybite na butlach potwierdzające dopuszczenie do użytkowania i jego termin). "Za aktualną legalizację odpowiada, moim zdaniem, rozlewnia" - mówił oskarżony.

W piątek zeznania przed sądem składał też Maciej Trojanowicz, jeden z pracowników firmy jubilerskiej, który został poparzony w czasie w wybuchu, a w procesie występuje jako oskarżyciel posiłkowy. Jak powiedział dziennikarzom, po tym, jak sąd ustali winnych zaniedbań, które spowodowały eksplozję butli, będzie się on ubiegał od nich odszkodowania.

Do wybuchu butli, dostarczonej 3 grudnia 2009 r. doszło dzień później - 4 grudnia, w jednej z gdańskich firm zajmujących się wytwarzaniem biżuterii. W wybuchu rannych zostało sześć osób. Trzy z nich zmarły na skutek doznanych poparzeń, trzy kolejne doznały obrażeń (dwie - ciężkich).

Zdaniem śledczych Krzysztof K. dostarczył do firmy jubilerskiej butlę, która była przepełniona i pękła tuż przy zaworze: na skutek rozszczelnienia pojemnika i wycieku gazu, doszło do wybuchu. Śledczy ustalili, że butla nie miała aktualnej legalizacji. Ich zdaniem została ona też naładowana nielegalnie. Krzysztof K. został oskarżony o "sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób". Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia. (PAP)

aks/ bos/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)