W okolicach Starej Kiszewy (Pomorskie) w piątek rano rozbił się śmigłowiec. Maszyna spadła na pole i zapaliła się, trwa jej dogaszanie. Z wstępnych informacji wynika, że mógł to być prywatny śmigłowiec, którym leciały trzy osoby.
Jak poinformował PAP Marek Kaczor z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku, na miejscu zdarzenia jest osiem zastępów straży pożarnej, pogotowie oraz policja. "Trwa dogaszanie maszyny" - podał Kaczor.
Kaczor poinformował też, że z wstępnych informacji wynika, iż śmigłowiec mógł należeć do prywatnej osoby, a leciały nim trzy osoby. Podkreślił, że są to informacje jeszcze niepotwierdzone. (PAP)
aks/ bno/
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło: