Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ponownie rozpoczął się proces b. wojewody mazowieckiego

0
Podziel się:

Przed stołecznym sądem rejonowym ponownie rozpoczął się w piątek proces b.
wojewody mazowieckiego Wojciecha D., oskarżonego o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przy
ubieganiu się o wydanie wtórnika utraconego prawa jazdy. Były wojewoda nie przyznaje się do winy.

Przed stołecznym sądem rejonowym ponownie rozpoczął się w piątek proces b. wojewody mazowieckiego Wojciecha D., oskarżonego o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przy ubieganiu się o wydanie wtórnika utraconego prawa jazdy. Były wojewoda nie przyznaje się do winy.

W maju ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe skazał Wojciecha D. na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz trzy tys. zł grzywny. W marcu roku bieżącego wyrok ten uchylił jednak sąd okręgowy i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W ocenie SO bowiem w uzasadnieniu wyroku I instancji nie wskazano jednoznacznie, czy oskarżony działał umyślnie.

Chodzi o sprawę z 2004 r., gdy Wojciech D. ubiegał się o wydanie wtórnika utraconego prawa jazdy. We wniosku oświadczył, że prawo jazdy nie zostało mu zatrzymane. Po sprawdzeniu dokumentów przez urzędników okazało się, że w 1996 r. D. przekroczył obowiązujący limit punktów karnych i by móc nadal prowadzić samochód, powinien zdać kontrolny egzamin w ośrodku ruchu drogowego.

Sprawa wyszła na jaw w 2007 r., gdy oskarżony został wojewodą mazowieckim z rekomendacji PiS. Odwołano go za tę sprawę w lutym 2007 r., gdy media zarzuciły mu, że we wniosku zataił informacje o punktach karnych. Ówczesny szef MSWiA Ludwik Dorn wystąpił do premiera o odwołanie D. ze stanowiska wojewody, a sam oskarżony - który był też szefem warszawskich struktur PiS - złożył wniosek o zawieszenie go w prawach członkowskich.

"Będąc wówczas (w 2004 r. - PAP) burmistrzem Żoliborza musiałbym być niespełna rozumu, żeby wypełnić świadomie, pod rygorem odpowiedzialności karnej, w sposób nieprawdziwy wniosek i liczyć na to, że sprawa się nie wyda" - mówił w piątek przed sądem oskarżony.

Były wojewoda podtrzymał też swoje wcześniejsze wyjaśnienia, że w 2004 r. wypełniając wniosek o wydanie prawa jazdy w miejsce utraconego w wyniku pobicia i kradzieży nie pamiętał o wezwaniu z 1996 r. Zresztą - jak dodał - nie może jednoznacznie potwierdzić, czy je osobiście otrzymał.

Zaznaczył, że po 1996 r. jeździł samochodem, posługiwał się własnym prawem jazdy, był pięciokrotnie kontrolowany i policja nigdy nie odebrała mu tego dokumentu, ani nie zwracała mu uwagi, że dokument jest nieważny.

Broniący oskarżonego mec. Bogdan Borkowski poprosił sąd o wysłanie zapytania do Wydziału Policji Drogowej w sprawie ustalenia, ile razy Wojciechowi D. kontrolowano prawo jazdy w latach 1996-2004. Dotychczasowe informacje na ten temat uzyskane przez sąd z różnych jednostek policji różnią się między sobą.

Obrona wniosła także o odstąpienie od przesłuchania świadków, którzy składali zeznania podczas poprzedniego procesu. O ponowne wezwanie wszystkich świadków - w tym urzędników z urzędu dzielnicy - zawnioskował natomiast prokurator. Decyzję w tej sprawie sąd podejmie podczas kolejnej rozprawy, którą zaplanowano na 23 września. Wówczas sąd ma się zapoznać również z odpowiedzią na zapytanie skierowane do policji. (PAP)

mja/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)