Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Portugalia: Przywódcy Rewolucji Goździków wzywają kraj do buntu

0
Podziel się:

Podczas zorganizowanej w środę w Lizbonie wielotysięcznej manifestacji z
okazji 38. rocznicy Rewolucji Goździków jej przywódcy wezwali do buntu przeciwko obecnym władzom
Portugalii.

Podczas zorganizowanej w środę w Lizbonie wielotysięcznej manifestacji z okazji 38. rocznicy Rewolucji Goździków jej przywódcy wezwali do buntu przeciwko obecnym władzom Portugalii.

Vasco Lourenco, jeden z ówczesnych członków Komisji Politycznej Ruchu Sił Zbrojnych, zaapelował do portugalskiego społeczeństwa o wypowiedzenie posłuszeństwa rządowi i parlamentowi.

"Obecne Zgromadzenie Republiki nie jest reprezentatywne i działa na szkodę suwerenności narodu. Jestem pewien, że niebawem pojawią się tacy, którzy powołując się na parlament będą chcieli ogłosić +dyktaturę rynków+. Prawdziwa władza należy nie do Zgromadzenia Republiki, lecz do narodu, i to on musi się przeciwstawić próbom jej ograniczenia" - powiedział Vasco Lourenco, przewodniczący Stowarzyszenia 25 Kwietnia (A25A), które zorganizowało środową manifestację.

Wypowiedzi jednego z przywódców Rewolucji Goździków, która w 1974 r. obaliła w Portugalii dyktaturę salazarystów, były owacyjnie przyjmowane przez tłum. Stojący w strugach deszczu manifestanci wznosili hasła antyrządowe.

Lourenco mówił, że premier Passos Coelho i inni członkowie rządu mają "niewiele wspólnego z Rewolucją Goździków". "To my jesteśmy właścicielami ideałów rewolucji, takich jak demokracja i wolność. Naszym patriotycznym obowiązkiem jest zająć stosowną postawę i bronić ich, gdyż leżą one u podstaw portugalskiej konstytucji" - oświadczył.

Legendarny przywódca zamachu stanu z 1974 r. oskarżył portugalską klasę polityczną o roztrwonienie wartości Rewolucji Goździków, na jakich zbudowano współczesną Republikę Portugalską. "Zbliżone motywy pokierowały nami 38 lat temu do zburzenia ówczesnego ładu. Dziś społeczeństwo również musi zmienić sytuację, gdyż parlament nie reprezentuje już interesów portugalskiego narodu, a krajem rządzi uprzywilejowana grupa dzierżąca w swych rękach majątek narodowy" - mówił Lourenco.

W środowym przemarszu ulicami Lizbony wziął udział m.in. były wiceprzewodniczący parlamentu Manuel Alegre oraz liderzy partii lewicowych: Jeronimo de Sousa z Komunistycznej Partii Portugalii (PCP) i Francisco Louca z Bloku Lewicy (BE). Manifestację poparł też były prezydent państwa Mario Soares, który w proteście wobec polityki rządu Passosa Coelho odmówił udziału w porannej sesji parlamentu upamiętniającej Rewolucję Goździków.

25 kwietnia 1974 r. w wyniku bezkrwawego zamachu stanu obalony został autorytarny reżim salazarystów. Osłabienie sytuacji gospodarczej Portugalii w efekcie przewlekłej wojny kolonialnej w Afryce było głównym powodem niezadowolenia społeczeństwa i buntu w siłach zbrojnych, które w rezultacie doprowadziły do upadku dyktatury.

Vasco Lourenco był jednym z czterech oficerów, którzy w lutym 1974 r. utworzyli konspiracyjny Ruch Sił Zbrojnych (MFA). Dwa miesiące później, 25 kwietnia, zainicjował on bunt w armii, prowadząc do udanego zamachu stanu.

W maju ub.r. Portugalia podpisała umowę o pomocy zewnętrznej z Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz Unią Europejską. W dokumencie, na podstawie którego udzielono jej 78 mld euro pomocy kredytowej, Lizbona zobowiązała się do uregulowania stanu swych finansów publicznych poprzez wdrożenie programu oszczędnościowego.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

zat/ dmi/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)