W Portugalii od środy rano trwa strajk pracowników kolei przeciwko rządowej polityce oszczędności i zapowiedzianej redukcji zatrudnienia w transporcie kolejowym. W całym kraju wyjechało na trasy tylko kilka pociągów dalekobieżnych i podmiejskich.
Portugalskimi kolejami zarządza spółka Comboios Portugueses (CP).
Przed południem zanotowano prawie 100-procentowy udział kolejarzy w proteście - poinformował Jose Manuel Oliveira z Federacji Związków Zawodowych Środków Transportu (Fectrans). "Wykonano zaledwie kilka kursów dalekobieżnych i podmiejskich na terenie całego kraju. Poza personelem obsługującym te połączenia wszyscy pracownicy kolei biorą udział w strajku" - podkreślił Oliveira.
Na wszystkich stacjach kolejowych w Portugalii zamknięte są też kasy biletowe. W proteście uczestniczą również załogi spółki towarowej CP Cargo oraz zakładów naprawy taboru kolejowego. "W przypadku towarowych przewozów kolejowych możemy mówić o strajku generalnym. Od północy na trasy nie wyjechał ani jeden pociąg" - dodał przedstawiciel Fectransu.
Głównym powodem strajku jest niezadowolenie z polityki oszczędnościowej rządu Pedra Passosa Coelho oraz zapowiadana przez ministerstwo gospodarki redukcja etatów na kolei. Maszyniści domagają się też przywrócenia pełnej stawki dodatku za pracę w niedziele i święta. W ubiegłym roku jego wysokość zmniejszono ze 100 do 50 proc. wartości wynagrodzenia w dniu roboczym.
Jak powiedziała rzeczniczka prasowa CP Ana Portela, przywrócenia pełnego ruchu pociągów na terenie kraju należy spodziewać się najwcześniej w sobotę rano. Portela przypomniała, że w czwartek i piątek strajkować będą załogi operatorów magistrali kolejowych oraz maszyniści pociągów dalekobieżnych i podmiejskich.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ akl/ ap/