W Lizbonie trwa w poniedziałek od rana strajk pracowników firmy Soflusa obsługującej statki na rzece Tag. Protestujący domagają się od rządu odstąpienia od planu restrukturyzacji przedsiębiorstwa i cięć w rozkładzie jazdy.
Protest załogi spółki Soflusa przyczynił się do chaosu na przystaniach rzecznych pomiędzy brzegami Tagu. W efekcie strajku zostało pozbawionych możliwości powrotu do domu kilkaset tysięcy uczniów, studentów i pracowników zatrudnionych w centrum stolicy Portugalii.
Według organizatorów strajku, którzy nie zapewnili pasażerom żadnego transportu zastępczego, pełny ruch na Tagu powinien zostać przywrócony w poniedziałek w późnych godzinach wieczornych.
W proteście uczestniczy większość załogi przewoźnika rzecznego. Władze firmy Soflusa szacują, że do strajku przyłączyło się 84 proc. jej pracowników, z kolei związki zawodowe oceniają frekwencję na 100 proc.
"Po rozpoczęciu strajku pomiędzy Lizboną a Barreiro nie przepłynął dziś żaden prom. Jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani przebiegiem protestu i zaangażowaniem w akcję strajkową załogi Soflusy" - oświadczył Antonio Almeida ze Związku Zawodowego Transportu Rzecznego.
Zorganizowany w poniedziałek strajk jest już drugim w styczniu protestem pracowników promów na rzece Tag przeciwko wdrażaniu przez rząd Strategicznego Planu Transportowego. Przewiduje on m.in. restrukturyzację spółki Soflusa i likwidację około 50 połączeń pomiędzy Lizboną a miastami położonymi na drugim brzegu stołecznej aglomeracji.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ mc/