Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Posłowie PSL podzieleni ws. skuteczności kampanii w internecie

0
Podziel się:

Wielu posłów PSL będzie zachęcać do głosowania na siebie poprzez internet,
aktywnie angażując się w dyskusje m.in. na portalach społecznościowych, forach dyskusyjnych.
Niektórzy jednak nie zamierzają prowadzić kampanii wyborczej w internecie, bo taki kontakt z
wyborcą ich nie przekonuje.

Wielu posłów PSL będzie zachęcać do głosowania na siebie poprzez internet, aktywnie angażując się w dyskusje m.in. na portalach społecznościowych, forach dyskusyjnych. Niektórzy jednak nie zamierzają prowadzić kampanii wyborczej w internecie, bo taki kontakt z wyborcą ich nie przekonuje.

W związku ze zmianami w prawie wyborczym, które zakazują w kampanii wyborczej emitowania płatnych spotów w radiu i telewizji, kampania zapewne w dużej mierze przeniesie się do internetu. Posłowie PSL, którzy jesienią będą walczyć o mandaty poselskie, są podzieleni jeśli chodzi o skuteczność i celowość prowadzenia kampanii w sieci.

Jednym z najbardziej aktywnych ludowców w internecie jest Janusz Piechociński. Prowadzi bloga, gdzie codziennie zamieszcza informacje o swojej działalności, komentuje bieżące wydarzenia, działa na Twitterze, blipie. Ponad 5 tys. osób polubiło jego stronę funpage na Facebooku, ponad 2,5 tys. znajomych ma na swoim facebookowym profilu, i blisko 10 tys. znajomych na naszej-klasie.

Piechociński będzie startował z pierwszego miejsca listy PSL w okręgu podwarszawskim. Chcąc być na bieżąco na temat problemów i spraw interesujących jego wyborców poseł aktywnie angażuje się w dyskusje na 160 forach internetowych. Jak mówił, wszystkie informacje na stronach, na których działa wpisuje sam i choć pochłania to trochę czasu, kluczem jest sprawna organizacja oraz samodyscyplina.

"Tak jestem zaprogramowany, że wstaję i wpisuję na swojego bloga informację, co danego dnia planuję robić. A w sobotę, żeby ze wszystkim zdążyć, wstaję o godz. 6 rano, chyba, że jest sezon na grzyby, to wtedy o tej porze jadę do lasu" - żartuje Piechociński.

Poseł nie zamierza podczas kampanii wyborczej wzmagać swojej aktywności w internecie. "Skoro byłem aktywny na swoim blogu 4-6 razy dziennie przez ostatnie cztery lata, to teraz nie muszę tej aktywności pod wybory kreować na nowo" - mówił. Jak dodał jego kampania nie będzie polegała na agitacji, tylko na "potwierdzaniu osoby, którą na co dzień jest".

Na internet stawia także Tadeusz Sławecki. O swojej działalności poselskiej oraz w terenie informuje na swojej stronie internetowej oraz blogu już od dłuższego czasu. Myśli także nad stworzeniem swojego profilu na portalach społecznościowych oraz nie wyklucza wykupienia dodatkowych reklam na różnych stronach internetowych.

Natomiast kampania wyborcza w internecie nie przekonuje posła Franciszka Stefaniuka, który dotychczas nie angażował się w działalność w sieci. "Zamierzam tylko uzupełnić swoją stronę internetową, gdyż ostatnio ją zaniedbałem, będę umieszczał na niej komentarze dotyczące bieżących spraw i na tym koniec" - powiedział PAP. Jak mówił, pojawią się pewnie tacy, którzy będą opowiadać niestworzone rzeczy i trzeba je będzie prostować.

Stefaniuk podkreślił, że podczas kampanii wyborczej nie zamierza pokazywać "innej twarzy, niż tę, którą ma". Jak mówił, ludzie wiedzą, czego mogą się po nim spodziewać i wiedzą, że mogą na niego liczyć.

Podobne podejście do prowadzenia kampanii w internecie ma Józef Racki. Wprawdzie zamierza nadal działać na blogu, gdzie na bieżąco umieszcza m.in. informacje dotyczące swojej działalności poselskiej, ale chce przede wszystkim skupić na kontaktach bezpośrednich z wyborcami. Jego zdaniem, każdy może się skryć za monitorem i pisać co tylko sobie wymyśli. A przecież nie o to chodzi - zaznaczył Racki. Podkreślił, że zawsze starał się pomagać ludziom tak jak swojej rodzinie i chce to robić nadal.

Kampanii w internecie nie zamierza prowadzić poseł Eugeniusz Kłopotek. Planuje tylko kontynuować to, co robił dotychczas, czyli prowadzić swoją stronę internetową i zamieszczać na bieżąco na swoim blogu wywiady z nim przeprowadzane.

"Mam duży dystans do internetu, a zwłaszcza do nawiązywanych przez sieć relacji z wyborcami, szczególnie z tymi, którzy są nieodpowiedzialni, niepoważni. Gdy czasami czytam wpisy na blogach, czy forach, to mam wrażenie, że są to osoby niespełna rozumu" - mówił poseł. Według niego, w internecie jest obecnie zbyt dużo obelg i inwektyw, co powoduje, że sieć jest zaśmiecana.

Dlatego - jego zdaniem - warto skupić się na kontaktach bezpośrednich z wyborcami w terenie.(PAP)

joko/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)