Wyjazdy lekarzy i pielęgniarek do pracy za granicą podyktowane m.in. bardzo niskimi zarobkami - to temat, który zdominował piątkową dyskusję w Sejmie o sytuacji w służbie zdrowia. Posłowie mówili wręcz o "exodusie", a konieczność zatrzymania personelu medycznego w Polsce oceniali m.in. w kategoriach "obrony interesu narodowego".
Posłowie alarmowali, że z danych Naczelnej Rady Lekarskiej wynika, iż za granicę pracować wyjechała już jedna piąta lekarzy. Wskazywali na lepsze zarobki za granicą, na fakt, że specjalizację w Europie można zdobyć w krótszym czasie niż w Polsce, a ta którą młodzi lekarze robią w kraju jest tak nisko płatna, że nie starcza nawet na opłatę obowiązkowych szkoleń i kursów.
Ministra zdrowia pytali, jak zamierza powstrzymać ten "exodus", i czy jest za tym, co sugerował szef MSWiA Ludwik Dorn, by lekarzy, którzy postanowią zaprotestować przeciwko warunkom pracy - "wysyłać w kamasze".
Posłowie przypominali, że od 1 stycznia 2007 r. składka na ubezpieczenie zdrowotne wzrośnie do 9 proc. Pytali, czy resort zamierza podnieść składkę także w 2008 roku, a jeżeli tak, to czy będą to pieniądze z budżetu państwa czy z prywatnych kieszeni; indagowali, czy z ewentualnego podniesienia składki ministerstwo chce sfinansować zapowiadane podwyżki dla lekarzy.
Podnosili także problemy zadłużenia szpitali i rozdzielania pieniędzy przez NFZ. (PAP)
ipj/ lop/