Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłowie z komisji hazardowej nie wierzą w zakończenie prac w piątek

0
Podziel się:

Przewodniczący hazardowej komisji śledczej chciałby, aby zakończyła ona
prace już w piątek. Takiego optymizmu nie podzielają jednak nawet partyjni koledzy Mirosława Sekuły
(PO). Z kolei wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) mówi wprost - to absurdalny pomysł.

*Przewodniczący hazardowej komisji śledczej chciałby, aby zakończyła ona prace już w piątek. Takiego optymizmu nie podzielają jednak nawet partyjni koledzy Mirosława Sekuły (PO). Z kolei wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) mówi wprost - to absurdalny pomysł. *

Szef hazardowej komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO) we wtorek nie wykluczył, że już w piątek komisja przyjmie projekt raportu z jej prac. Do czwartku do północy Sekuła zobowiązał się przedstawić śledczym swój nowy, poprawiony raport z prac komisji i liczy na to, że w piątek posłowie zgłoszą do niego swoje poprawki, a następnie komisja je przegłosuje.

Śledczym z opozycji nie odpowiada jednak harmonogram prac przedstawiony przez Sekułę. Argumentują, że będą mieć za mało czasu na zapoznanie się z nowym raportem. Sekuła deklaruje jednak, że jego nowe sprawozdanie nie będzie się zasadniczo różniło od pierwotnej wersji. Jak zapewniał zamierza tylko usunąć z niego literówki oraz zawrzeć poprawki, o których już i tak mówił posłom.

Arłukowicz nie przyjmuje jednak tych wyjaśnień. Jak powiedział w środę PAP, nakładanie na członków komisji kilkugodzinnych terminów na składanie poprawek dotyczących 30 tysięcy stron materiału dowodowego i raportu, którego do dzisiaj komisja nie zna "jest absurdalne".

"Poprawki muszę składać do dokumentu, a nie do deklaracji przewodniczącego, że nowy raport się niewiele różni od poprzedniego. Chciałbym, żeby przewodniczący to zrozumiał. Pracujemy na dokumentach, a nie deklaracjach i luźnych ocenach. To są oficjalne dokumenty, które prawdopodobnie trafią także w ręce prokuratury i chciałbym, że przewodniczący Sekuła pamiętał o tym, że tworzy oficjalny sejmowy dokument, a nie pisze pamiętnik" - stwierdził poseł Lewicy.

Arłukowicz poinformował, że zamierza się rzetelnie zapoznać z poprawionym projektem sprawozdania Sekuły i jak dodaje, to wymaga czasu. "Jeżeli przewodniczący uniemożliwi członkom komisji rzetelne zapoznanie się z projektem raportu, będę interweniował w prezydiach swojego klubu i Sejmu" - zapowiada.

Po zapoznaniu się z projektem raportu wiceszef komisji zamierza złożyć swoje poprawki, a jeśli te zostaną odrzucone - jak mówi - złoży wówczas zdanie odrębne do sprawozdania komisji.

"Różnimy się z panem przewodniczącym w ocenie niektórych wątków i zachowań świadków. Pan przewodniczący w sposób jednoznaczny uznaje w imieniu komisji kto był wiarygodny, a kto nie był wiarygodny. Chciałbym poznać kryteria przewodniczącego Sekuły" - dodał Arłukowicz.

Także inny śledczy - Sławomir Neumann (PO) nie wierzy w to, że w piątek hazardowa komisja śledcza zakończy swoje prace. Jak dodał, poprawek do projektu może być tak wiele, że prace śledczych przeciągną się do soboty. "Mam wątpliwości, czy uda nam się przyjąć raport jeszcze w piątek, choć przewodniczący nie raz pokazał, że jak jest zdeterminowany to potrafi dużo zrobić" - ocenił.

Neumann tłumaczy też szybkie tempo, jakie Sekuła narzucił posłom na ostatnim etapie prac komisji. "Mamy za chwilę przerwę w Sejmie, która skończy się pod koniec września. Więc albo skończymy przed wakacjami, albo będziemy mieć problemy z dotrzymaniem terminu zakończenia prac komisji, który narzucił na nas Sejm, czyli koniec września(...) Wierzę jednak w to, że zbliżamy się do końca" - dodał.

W rychłe zakończenie prac komisji wierzy natomiast Franciszek Stefaniuk (PSL). Jak powiedział w środę PAP już od dawna ma przygotowany swój tekst do tego raportu, który, jak dodał, można włączyć do niego w formie poprawek.

"Każdy ma takie prawo i gdyby wszyscy wykazali wolę pracy nad tym sprawozdaniem, to byłby sens, żeby jak najszybciej kończyć prace komisji. Tylko ja się boję, że tu już nie chodzi o żadne dociekanie, tu się rozpoczyna wojna polityczna, ponieważ na awanturach najwięcej się zdobywa punktów w społeczeństwie" - ocenił Stefaniuk.

Poseł PSL broni też przygotowanego przez Sekułę projektu raportu, tak ostro krytykowanego przez Arłukowicza i Beatę Kempę (PiS). Zdaniem Stefaniuka projekt raportu autorstwa Sekuły daje odbicie prac komisji i należy go traktować jako surowy materiał, nad którym dopiero powinni wspólnie pracować wszyscy członkowie komisji. "Ten raport nie zawiera żadnych szczególnych wniosków. Rozumiem, że Sekuła celowo zostawił miejsce do pracy dla reszty śledczych, żeby dyskutować i wspólnie wyciągnąć wnioski. To niestety spotkało się z atakiem członków komisji" - stwierdził Stefaniuk.

Beata Kempa (PiS) oceniła bowiem w ubiegłym tygodniu, że raport Sekuły jest "niebywale słaby merytorycznie, byle jaki, dociśnięty kolanem". Jej zdaniem materiał "nie nadaje się do dalszych prac w tym kształcie, wymaga w zasadzie całkowitej zmiany i przemodelowania", a wprowadzanie do niego poprawek jest stratą czasu.

Z kolei Arłukowicz zarzucił Sekule, że przedstawił swój projekt raportu przed przesłuchaniem wszystkich świadków i przed podpisaniem przez nich protokołów z zeznań. Poseł krytykował też Sekułę za to, że w swoim projekcie nie zawarł informacji z materiałów tajnych, które są w posiadaniu komisji.

Innym powodem, który może uniemożliwić w piątek śledczym przyjęcie sprawozdania z ich prac jest ewentualna nieobecność śledczych z PiS. Kempa prosiła bowiem w ubiegłym tygodniu Sekułę o przełożenie posiedzenia komisji, gdyż chce wziąć parę dni wolnego. Przewodniczący się na to nie zgodził, ale posłanka mimo to uzyskała zwolnienie od wicemarszałek Sejmu Ewy Kierzkowskiej. Na urlopie przebywa także od dłuższego czasu inny śledczy z PiS - Andrzej Dera.

Sekuła tłumaczył jednak, że Kempa i Dera mają obowiązek brać udział w posiedzeniach komisji, ale nawet bez ich obecności komisja będzie miała kworum, a decyzje które podejmie będą ważne. W nieoficjalnych rozmowach politycy PO przyznają jednak, że woleliby nie przyjmować raportu z prac komisji pod nieobecność posłów PiS, aby nie dawać im powodów do politycznych ataków.

"Mam nadzieję, że posłowie PiS ostatecznie pojawią się na piątkowym posiedzeniu" - powiedział PAP Neumann. Także Stefaniuk uważa, że dobrze by było, aby w momencie przyjmowania raportu z prac komisji byli przedstawiciele wszystkich klubów sejmowych.

W środę PAP nie udało się skontaktować z Beatą Kempą. We wtorek nie wykluczyła jednak, że weźmie udział w piątkowym posiedzeniu. Dodała przy tym, że tego dnia raczej nie zjawi się Dera, który przebywa zagranicą.

Sekuła zapowiedział we wtorek, że po przyjęciu przez komisję raportu z jej prac śledczy będą mogli zgłaszać zdania odrębne. Jak wyjaśnił, zdania odrębne będą mogły być wnoszone od momentu przyjęcia sprawozdania przez komisję do momentu podpisania go przez przewodniczącego komisji i posła sprawozdawcę. Sekuła zapowiedział, że podpisze "sprawozdanie w dobę od jego przyjęcia".

Niewykluczone, że sprawozdawcą z prac komisji hazardowej zostanie Arłukowicz. Zdaniem Stefaniuka, to właśnie wiceszef komisji powinien podjąć się tego zadania, a sam Arłukowicz przyznał w rozmowie z PAP, że jest "przygotowany do tego, żeby zdać Sejmowi sprawozdanie z prac komisji".

Zgodnie z ustawą o komisji śledczej, przewodniczący przygotowuje i przedstawia projekt sprawozdania z sejmowego śledztwa. Posłowie natomiast mogą składać do niego poprawki. Ostateczna wersja przyjmowana jest zwykłą większością głosów w drodze uchwały Sejmu.

Sekuła w projekcie raportu z prac komisji uznał, że w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury, choć ocenił, że Zbigniew Chlebowski łamał standardy poselskie i - jak napisał - komisja "nie daje wiary" słowom Mirosława Drzewieckiego.

W propozycji raportu Sekuła napisał także, że źródłem "przecieku", który ostrzegł biznesmenów o prowadzonych wobec nich działaniach operacyjnych było samo CBA, a nie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. "Zaprezentowana przed Komisją przez Mariusza Kamińskiego (b. szefa CBA) teoria +przecieku+ nie została poparta żadną konkretną wiedzą, faktami lub materiałem dowodowym" - czytamy w projekcie. (PAP)

pat/ mok/ mhr/

praca
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)