Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłowie z komisji śledczej ds. Olewnika: nasze ustalenia aktualne

0
Podziel się:

Ustalenia naszej komisji w sprawie Krzysztofa Olewnika są aktualne, bo
zajmowaliśmy się błędami organów państwa; prokuratura weryfikuje zaś różne wersje śledcze - mówią
PAP posłowie należący w ubiegłej kadencji Sejmu do komisji śledczej badającej sprawę.

Ustalenia naszej komisji w sprawie Krzysztofa Olewnika są aktualne, bo zajmowaliśmy się błędami organów państwa; prokuratura weryfikuje zaś różne wersje śledcze - mówią PAP posłowie należący w ubiegłej kadencji Sejmu do komisji śledczej badającej sprawę.

Posłowie zgodnie ocenili, że nie ma powodów, by wznawiać prace komisji śledczej, która - mając uzasadnione wątpliwości co do przebiegu zdarzeń w domu Krzysztofa Olewnika pod koniec października 2001 r. - pominęła ten wątek i skupiła się na zbadaniu pracy policjantów, prokuratorów i ministrów zajmujących się wyjaśnieniem tej sprawy. Nie jest jednak wykluczone, że do sprawy Olewnika wrócą podczas swoich posiedzeń sejmowe komisje stałe.

W czwartek zastępca gdańskiego prokuratora apelacyjnego Zbigniew Niemczyk w wydanym komunikacie poinformował, że wątpliwości w zakresie zgromadzonego materiału dowodowego oraz nowe dowody "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia Krzysztofa Olewnika tj. 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie".

Prokuratura ujawniła, że dysponuje nagraniem, które może wskazywać, że Krzysztof Olewnik w czasie, w którym - jak uważano - był więziony na działce w okolicach Kałuszyna, przebywał w Warszawie. W czwartek dokonano przeszukań w domach rodziny Olewników, gdyż śledczy mieli podejrzenie, że nie przekazała ona wszystkich dowodów, które mogły być istotne dla sprawy.

"Pewne jest, że Krzysztof Olewnik został brutalnie zamordowany, a wcześniej był przetrzymywany w niewoli" - podkreślił Marek Biernacki (PO), który kierował pracami komisji śledczej. Jego zdaniem, gdyby nawet teoretycznie okazało się, że na jakimś etapie całej sprawy Krzysztof Olewnik współpracował z porywaczami - co nie jest udowodnione - to "tym gorzej dla policjantów, którzy nie zweryfikowali tego w pierwszych trzech miesiącach i nie odnaleźli Krzysztofa żywego".

"Jeśli policja, CBŚ i prokuratura wchodzą do pomieszczeń państwa Olewników, mają najwyraźniej mocne powody, by tak zrobić. Nie uważam tego za żaden przełom, lecz za konieczną do wykonania weryfikację jednej z wersji śledczych. Nie wiemy jeszcze, co odkryto po tym przeszukaniu" - zauważył Biernacki.

Były wiceprzewodniczący tej komisji Andrzej Dera (wówczas PiS, dziś Solidarna Polska) również nie uważa ostatnich działań gdańskiej prokuratury za przełom. "Wiedzieliśmy o tym, że jest rozważana taka wersja śledcza i że trzeba ją było zweryfikować" - podkreślił.

Według niego nieuprawnione są twierdzenia o rzekomej współpracy Olewników z porywaczami. "To nie ma sensu. Gdyby faktycznie byli w jakiejś zmowie przed porwaniem, to po co wynajmowaliby potem detektywa Rutkowskiego i płacili mu milion zł? Po co robiliby jakieś nieracjonalne ruchy finansowe pogarszające sytuację materialną, skoro niby wszystko było zaplanowane? Gdyby Krzysztof popadł w kłopoty i potrzebował pieniędzy, ojciec na pewno by mu dał" - uważa Dera.

Jak powiedział w rozmowie z PAP, jego hipoteza zasadza się na tym, że przed porwaniem w domu Krzysztofa Olewnika "doszło do jakiejś sytuacji z użyciem broni", w wyniku czego ktoś postanowił Krzysztofa porwać, by ukarać rodzinę.

"To że jest jakieś nagranie, na którym słychać rzekomo głos Krzysztofa, nie jest żadną niespodzianką. W uprowadzeniach często jest tak, że porwany podpowiada porywaczom, co jeszcze mają powiedzieć rodzinie, by mógł wreszcie odzyskać uprawnioną wolność. Ale nie sposób uznać to za współpracę z porywaczami" - zaznaczył.

W opinii Dery sytuacja Krzysztofa Olewnika uległa zmianie, gdy z jakichś przyczyn z całej układanki wyeliminowany został człowiek będący mózgiem całej operacji. "Nie mam wątpliwości, że ktoś taki ponad porywaczami musiał istnieć, a po kilku miesiącach ten człowiek zniknął. Wtedy też porywacze zmienili stosunek do Krzysztofa, którego najpierw żywili i wozili w różne miejsca, a który później został zamordowany" - powiedział.

Paweł Olszewski (PO) - inny z członków komisji śledczej - również podkreślił, że w przygotowanym przez nią raporcie końcowym wykazano "ewidentne błędy organów państwa", które były dobrze udokumentowane.

"Dlatego ostatnie działania prokuratury nie zmieniają obrazu naszych ustaleń" - powiedział. Dodał, że "nie ma niczego dziwnego w tym, że prokuratura wraca do okoliczności zniknięcia Krzysztofa Olewnika, ale śledztwo cały czas trwa i trzeba poczekać na jego zakończenie". Zapewnił jednak, że w obecnej kadencji Sejmu sprawą będzie się zapewne zajmowała na swoich posiedzeniach sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych.

Z kolei według Leszka Aleksandrzaka (SLD) o informacje w tej sprawie mogłaby wystąpić do śledczych sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Przypomniał jednak, że komisja nie mogłaby uzyskać dostępu do niejawnych materiałów śledztwa. "Wznawianie prac komisji śledczej nie ma natomiast sensu, od dalszych działań jest prokuratura, śledztwo prowadzą fachowcy" - powiedział.

Jak dodał, ostatnie doniesienia potwierdzają tezę raportu komisji śledczej, że na początkowym etapie śledztwo w sprawie porwania było prowadzone nieprofesjonalnie, skoro dopiero po tak wielu latach ujawniane są tego typu ważne informacje.

Prokuratura gdańska ujawniła w czwartek, że jest w posiadaniu ekspertyzy nagrania rozmowy między rodziną Olewników a przedstawicielem porywaczy przeprowadzonej w styczniu 2002 roku - a więc kilka miesięcy po porwaniu, w czasie gdy Krzysztof Olewnik miał być więziony na działce w okolicach Kałuszyna. Rozmowa, dotycząca okupu, została zarejestrowana z podsłuchu założonego na telefonie sprawców. Osoba znajdująca się w pobliżu telefonu, jeszcze przed rozpoczęciem połączenia, instruuje mężczyznę, który rozmawia potem z członkiem rodziny Olewników. Jak wykazały badania, osobą tą był Krzysztof Olewnik, a rozmowa przeprowadzona została w centrum Warszawy, na zewnątrz (nieopodal przejeżdżały samochody).

Raport ze swych prac komisja śledcza przyjęła w maju. Ten blisko trzystustronicowy dokument opisuje sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika od strony działań policji, prokuratury i służby więziennej. Wskazuje liczne uchybienia w działaniach policjantów i prokuratorów, formułuje też zalecenia na przyszłość - m.in. dotyczące pragmatyki operacyjno-śledczej w sprawach o porwania oraz zmian w szkoleniach i strukturach policji oraz prokuratury. Zaproponowano w nim udoskonalenie zasad postępowania z pokrzywdzonymi, wydzielenie i podporządkowanie bezpośrednio prokuratorowi generalnemu pionów ds. walki z przestępczością zorganizowaną, a także przeniesienie - z Radomia do Warszawy - siedziby mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji.

"Tę sprawę nadal będziemy monitorowali i pilnowali, sprawa porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika pozostanie nie tylko w naszej pamięci, ale też w żywym zainteresowaniu, nie odpuścimy tej sprawy" - zapewniał w maju Biernacki. (PAP)

wkt/ mja/ abr/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)