Związkowcy z firm ochroniarskich apelują do klientów tych firm o wsparcie ich protestu. Ich zdaniem, klienci muszą wiedzieć, że przy obecnych warunkach pracy ochroniarzy, nie mogą być pewni, że ich mienie będzie dobrze strzeżone.
"To, co się dzieje w firmach ochroniarskich, to jest wyzysk. Poparcie naszych żądań przez klientów firm ochroniarskich wspomaga działania związkowców" - oświadczył w środę szef wielkopolskiej "Solidarności", Jarosław Lange. "Do takiej współpracy namawiał też firmę ochraniającą jego placówki jeden z banków i doszło do podpisania odpowiedniego porozumienia" - powiedział PAP Lange.
Związki twierdzą, że firmy ochroniarskie w Polsce i innych krajach, w celu pozyskania klientów, obniżają wypłacane pracownikom pensje. "Dzieje się tak, dlatego, że w ciągu ostatnich 10 lat branża ochroniarska jest jedna z najbardziej rozwijających się usług. Pracodawcy na bardzo konkurencyjnym rynku nie walczą o klienta jakością usług, a obniżaniem kosztów działania" - powiedział Carl Leinonen z Międzynarodowej Sieci Związkowej pracowników Usług - UNI Property Services, która koordynuje akcję protestacyjną w Polsce.
Według danych zebranych przez związkowców, pracownicy ochrony zarabiają ok. 5 złotych za godzinę i aby zarobić odpowiednie pieniądze muszą pracować ponad 300 godzin miesięcznie, nie otrzymują pieniędzy na wynagrodzenia, nie mają umów o pracę.
W czerwcu 2007 roku powołano Komitet Protestacyjny Pracowników Ochrony, który domaga się 30-proc. podwyżki płac, polepszenia warunków pracy i poszanowania prawa do zrzeszenia się w związek zawodowy. Dzięki akcjom ulotkowym i pikietom organizowanym w Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu doszło do rozmów związkowców z szefami niektórych firm ochroniarskich.
W Polsce działa około 3600 firm ochroniarskich, które zatrudniają ponad 200 tys. pracowników, z czego do związków zawodowych należy około 3 tys. Wartość rynku ochrony szacuje się na ponad 7 mld złotych. (PAP)
kpr/ wkr/ jra/
