Rada pomorskiego Narodowego Fundusz Zdrowia pozytywnie zaopiniowała w czwartek wniosek prezes NFZ Agnieszki Pachciarz o odwołanie ze stanowiska dyrektor pomorskiego oddziału Funduszu Barbary Kawińskiej.
"Rada podzieliła argumenty za odwołaniem szefowej pomorskiego NFZ" - powiedział PAP przewodniczący dziewięcioosobowej Rady pomorskiego NFZ i wicewojewoda pomorski Michał Owczarczak.
Podczas głosowania siedem osób wyraziło swoje poparcie dla odwołania Kawińskiej, jedna była temu przeciwna. Jeden członek rady wstrzymał się od głosu.
Decyzja Rady - choć wymagana przez przepisy - nie jest dla szefowej NFZ wiążąca.
Jako powód odwołania Kawińskiej z pełnionej funkcji kierownictwo NFZ podało "słabą organizację pracy pomorskiego oddziału NFZ, brak dialogu społecznego z pacjentami i podmiotami ochrony zdrowia, zwłaszcza w przypadku przeprowadzonych ostatnio konkursów w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej".
Jak poinformowała w czwartek PAP Magdalena Szefernaker z biura prasowego centrali NFZ, po otrzymaniu opinii Rady pomorskiego oddziału NFZ i zapoznaniu się z jej treścią, prezes Funduszu podejmie ostateczną decyzję co do ewentualnego odwołania szefowej pomorskiego oddziału. "Sądzę, że stanie się to w przeciągu kilku dni od otrzymania opinii" - dodała Szefernaker.
Rzecznik prasowy NFZ Andrzej Troszyński tłumaczył w ubiegłym tygodniu, że zastrzeżenia budził też "niezadowalający stan przygotowań i sposób wprowadzania na Pomorzu systemu Zintegrowanego Informatora Pacjenta".
W czerwcu pomorski NFZ rozstrzygał konkursy na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną w latach 2013-2016. W pierwszym etapie tego konkursu od 1 lipca kontrakty straciło 378 poradni specjalistycznych, m.in. jedyna na Pomorzu poradnia genetyczna przyjmująca chore dzieci w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku i poradnia leczenia bólu w Wojewódzkim Centrum Onkologicznym.
Rzecznik prasowy pomorskiego NFZ Mariusz Szymański informował media, że - w efekcie konkursu - od lipca na Pomorzu pojawiły się 103 nowe poradnie. W sumie pacjentów ma przyjmować 1113 specjalistycznych poradni.
Takie rozstrzygnięcie konkursu wywołało protest lokalnych samorządów. Prezydenci Gdańska, Gdyni, Sopotu oraz marszałek województwa napisali do premiera list, w którym domagali się unieważnienia konkursu i odwołania szefowej pomorskiego NFZ.
Tłumaczyli, że z rynku wyeliminowano wiele renomowanych placówek. Argumentowali, że "kryteria konkursowe przyjęte przez NFZ nie uwzględniają kompleksowości i ciągłości oferowanych usług, utrudniają dostęp pacjentów do opieki medycznej". Zaznaczyli, że "chaos, i tak duży w służbie zdrowia, potęguje nagła zmiana sieci placówek ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, powodując brak dostępu pacjentów do lekarzy specjalistów (...), to igranie z życiem ludzi".
Apelując o odwołanie dyrektor oddziału NFZ w Gdańsku, argumentowali z kolei, że "jej postawa charakteryzuje się brakiem dialogu ze środowiskiem medycznym i aroganckim stylem zarządzania".
W odpowiedzi na zarzuty rzecznik NFZ pisał, że "wbrew rozmaitym doniesieniom dostępność do usług lekarzy specjalistów w drugiej połowie roku powinna się poprawić, a pacjenci nie powinni czuć się zdezorientowani". Jak dodał, "z dużym prawdopodobieństwem można też stwierdzić, że nawet w przypadku, kiedy placówka zatrudniająca lekarza specjalistę sprawującego opiekę nad konkretnym pacjentem nie uzyskała kontraktu z NFZ, wspomniany lekarz będzie dostępny w innej placówce medycznej, która umowę z Funduszem podpisała".
"Zmianom miejsc udzielania świadczeń nie musi też wcale towarzyszyć chaos. Wystarczy nieco zrozumienia, wymiany informacji zaufania wykazywanych przez wszystkie zainteresowane strony" - napisała wówczas w oświadczeniu będącym odpowiedzią na zarzuty Barbara Kawińska.
Konkurs nie był pierwszym punktem zapalanym na linii samorządy - szefostwo lokalnego NFZ. Wcześniej kontrowersje wzbudziły wyniki konkursów Funduszu na badanie tomografem komputerowym i rezonansem magnetycznym. (PAP)
rop/ aks/ itm/