W pierwszych komentarzach po wyborach prezydenckich w Rosji europejska prasa w poniedziałek podaje w wątpliwość prawidłowość głosowania i zastanawia się nad przyszłym podziałem władzy między Dmitrijem Miedwiediewiem a Władimirem Putinem.
Niemieckie dzienniki oceniają, że wybory były zmanipulowane i ostrzegają przed możliwym wyhamowaniem wzrostu gospodarczego w Rosji, co może skomplikować zadanie nowego prezydenta.
"Rytuał demokracji został do tego stopnia zdewaluowany, że - dla wielu - iść na wybory czy nie sprowadzało się do tego samego" - pisze niemiecki "Sueddeutsche Zeitung".
Według monachijskiego dziennika, Miedwiediew "nie będzie jednak miał tak łatwego zadania, jak Putin". Ropa wprawdzie nadal "jest sprzedawana drogo", ale wzrost gospodarczy wytracił dynamikę - ocenia gazeta.
Dla dziennika "Frankfurter Rundschau" "wybory prezydenckie były najwyraźniej zmanipulowane w ten sam sposób, jak odbywające się w grudniu wybory parlamentarne". Gazeta zastanawia się też "do jakiego stopnia ten kraj pozostanie stabilny gospodarczo".
"Poważni rywale (Miedwiediewa) zostali wyeliminowani, zupełnie jak zgromadzenia opozycji" - zauważa "Financial Times Deutschland".
Inny gospodarczy dziennik "Handelsblatt" piętnuje "rosyjski system, który nie znając żadnej kontroli demokratycznej czy równowagi, opiera się na nieformalnych umowach".
Z kolei francuski "Le Figaro" zastanawia się, czy "tandem (Putin i Miedwiediew) przetrwa dłużej niż jedną wiosnę w Rosji, gdzie tradycyjnie było miejsce tylko dla jednego cara".
"Czy możliwe, że superpopularność Putina wyparuje, gdy nie będzie już dysponował zapleczem administracyjnym na Kremlu?" - spekuluje paryski dziennik.
Tymczasem ekonomiczny dziennik "Les Echos" pyta, czy namaszczony przez Putina Miedwiediew "będzie miał szansę oderwać się od swego mentora, skoro podtrzymuje tradycję rosyjskich marionetek politycznych, które, w każdym okresie przejściowym, nie były przez wnikliwych obserwatorów politycznych postrzegane jako materiał na przywódców". (PAP)
ksaj/ ro/
0793