Premier Donald Tusk przyjechał w środę rano do Łysych (mazowieckie), gdzie w ubiegły poniedziałek wskutek pożaru zakładów mięsnych JBB, pracę straciło ponad półtora tysiąca osób.
Szef rządu chce na miejscu poznać sytuację; według wcześniejszych zapowiedzi, ma przedstawić też program pomocy osobom, które z dnia na dzień straciły źródło utrzymania. Donald Tusk spotka się z właścicielem zakładu w sprawie jego odbudowy, obejrzy zniszczenia, a potem spotka się także z pracownikami JBB i mieszkańcami Łysych.
W miejscowości i okolicy niemal w każdej rodzinie ktoś pracował w tych zakładach mięsnych, czasem pracowało tam dwoje małżonków. Po pożarze wiele rodzin znalazło się w tragicznej sytuacji, bez środków do życia, z zaciągniętymi kredytami.
Tuż po pożarze właściciel firmy Józef Bałdyga zapowiedział, że w ciągu kilku miesięcy postara się zbudować nową halę i wznowić produkcję, choć nie od razu w skali, jaka była przed pożarem. Podkreślał, że jego największym kapitałem są pracownicy.
Przyczyny pożaru nie są na razie znane. Wielomilionowe straty także. W akcji ratowniczo-gaśniczej brało udział 300-400 strażaków z województw: mazowieckiego i podlaskiego. (PAP)
rof/ par/ mow/