Premier Libanu Saad Hariri przyznał, iż popełnił błąd oskarżając władze Syrii o to, że stoją za zabójstwem jego ojca Rafika Haririego, który kierował kilkoma libańskimi rządami w latach 1992-1998 oraz 2000-2004.
W wywiadzie opublikowanym w poniedziałek w arabskim dzienniku "A-Szark al-Awsat" Saad Hariri powiedział: "Popełniliśmy błędy. Oskarżyliśmy Syrię o zamordowanie premiera. Chodziło o oskarżenie natury politycznej. To oskarżenie już nie jest aktualne".
"Jest trybunał, który pracuje (nad tą sprawą) i my ze swej strony musimy jeszcze raz przeanalizować, co się stało" - powiedział szef rządu libańskiego, nawiązując do śledztwa prowadzonego w sprawie śmierci jego ojca przez Trybunał Specjalny ONZ dla Libanu.
Trybunał, który został utworzony w 2007 roku na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, jeszcze w tym roku ma wydać akt oskarżenia. Siedziba trybunału mieści się w Holandii.
Wysiłki trybunału wspiera Saad Hariri. Premier Libanu jest sojusznikiem Arabii Saudyjskiej, choć w skład jego rządu wchodzi radykalny szyicki Hezbollah oraz inne prosyryjskie frakcje.
22 lipca przywódca Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah ogłosił, że o zabójstwo Rafika Haririego trybunał oskarży bojowników jego ugrupowania. Informacje te Nasrallah miał uzyskać od Saada Haririego.
Rafik Hariri zginął wraz z 22 osobami 14 lutego 2005 roku w zamachu bombowym w Bejrucie. Zabójstwo to wstrząsnęło libańską sceną polityczną.
Większość Libańczyków oskarża Syrię, która przez 29 lat sprawowała kontrolę nad Libanem, o zlecenie zabójstwa Haririego oraz późniejszych zamachów wymierzonych w libańskich działaczy antysyryjskich. Władze w Damaszku zaprzeczają, że miały jakikolwiek związek z bejruckim zamachem.
Rafik Hariri - biznesmen, miliarder i polityk - zasłużył się odbudową Libanu po 15 latach wojny domowej i próbował ograniczyć syryjskie wpływy w swym kraju. Jego zabójstwo doprowadziło do masowych protestów nazwanych cedrową rewolucją, które doprowadziły do wycofania wojsk syryjskich z Libanu. (PAP)
cyk/ ap/
7005823