Premier Jarosław Kaczyński powtórzył w piątek, że do jego debaty z szefem PO Donaldem Tuskiem może dojść, jeśli Tusk oświadczy publicznie, "iż nigdy i pod żadnym pozorem" nie wejdzie w żadnego rodzaju sojusz, także z poparciem mniejszościowego rządu, z Aleksandrem Kwaśniewskim i jego formacją.
"Byłaby wtedy podstawa do rozmów. Jeżeli pan Tusk będzie w dalszym ciągu tylko pomocnikiem pana Kwaśniewskiego, to nie ma żadnych podstaw, żeby z nim rozmawiać" - podkreślił premier, który w piątek przebywał w Czajkowie (Wielkopolska).
Szef rządu odwiedził gospodarstwo rolne Anny i Stanisława Lesieniów, którzy w 2006 r. zdobyli nagrodę Krajowego Mistrza Agroligi w kategorii "Rolnicy".
Premier spędził też kilka chwil w Kaliszu, gdzie pod pomnikiem Jana Pawła II złożył wiązankę kwiatów.
Wyraził tam nadzieję, że PiS będzie mogło dokończyć "to co zaczęło" - w "lepszych niż dotychczasowych okolicznościach". "Za sobą mamy trudną koalicję. Mam nadzieję, że tym razem będzie bez koalicji, albo będzie ona lepsza" - powiedział premier.
Podkreślił, że kandydowanie do Sejmu w okręgu kalisko- leszczyńskim rzecznika rządu Jana Dziedziczaka "w najmniejszym stopniu nie podważa klasy posłów PiS z tego okręgu".(PAP)
zak/ par/ gma/