Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent: nie mam zastrzeżeń do pracy BOR-owców

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński przyznał we
wtorek, że był "lekko zaskoczony", że BOR-owcy w trakcie
niedzielnego incydentu w Gruzji nie byli przy nim. Podkreślił
jednak, że nie ma zastrzeżeń do ich pracy.

Prezydent Lech Kaczyński przyznał we wtorek, że był "lekko zaskoczony", że BOR-owcy w trakcie niedzielnego incydentu w Gruzji nie byli przy nim. Podkreślił jednak, że nie ma zastrzeżeń do ich pracy.

Prezydent był pytany w rozmowie w TVN24, czy nie widzi zastrzeżeń do pracy BOR podczas niedzielnej wyprawy do Gruzji i czy to dobrze, że funkcjonariusze znajdowali się kilkaset metrów za samochodem, którym jechał w pobliże granicy z Osetią Południową.

"Moi BOR-owcy spisali się dobrze" - ocenił. Dodał, że "walczyli" żeby dostać się na początek kolumny, gdzie znajdował się samochód, którym on podróżował wraz z gruzińskim prezydentem.

"Zawsze mam koło siebie swoich BOR-owców" - powiedział prezydent. "Wtedy byłem nawet lekko zaskoczony, że ich tak ustawiono. Oni interweniowali. Wszystko działo się bardzo szybko" - relacjonował prezydent.

L. Kaczyński przyznał, że "być może w jakimś przypadku", strona gruzińska "zawaliła" sprawę ochrony.

Prezydent pytany czy rozmawiał z oficerami BOR, o tym, że to strona gruzińska go ochrania powiedział: "Nie było takiej rozmowy".

Przyznał, że zostali oni "umieszczeni na końcu kolumny". "Nie miałem z nimi łączności" - stwierdził. Dodał, że szef ochrony usiłował się z nim skontaktować, ale "źle działał telefon komórkowy".

Prezydent stwierdził, że oficerowie BOR "nie mieli obowiązku być przygotowani na tego rodzaju zdarzenie". "Gdyby polska ekipa była przygotowana na takie zdarzenie (...) boję się, że wylądowałbym na ziemi, a nie bardzo lubię, a taka jest procedura" - dodał. W opinii L. Kaczyńskiego, istniałoby wtedy także ryzyko wymiany ognia z napastnikami, a wtedy - jak ocenił - "zginęliby ludzie".

"Nie czułem się szczególnie zagrożony. Nie przeżyłem specjalnie silnych emocji. To zależy od temperamentu danego człowieka" - dodał.(PAP)

tgo/ mok/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)