Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prezydent: to jeden z najważniejszych szczytów NATO

0
Podziel się:

#
dochodzi szersza wypowiedź prezydenta
#

# dochodzi szersza wypowiedź prezydenta #

19.11. Warszawa/Lizbona (PAP) - Na szczycie zapadną superważne decyzje, wyznaczające kierunek rozwoju NATO i jednocześnie bezpieczną perspektywę Polski na następne dziesięciolecia - oświadczył w piątek prezydent Bronisław Komorowski tuż przed wylotem do Lizbony na szczyt NATO.

Na rozpoczynającym się w piątek dwudniowym szczycie w Lizbonie NATO przyjmie nową koncepcję strategiczną. Potwierdzi ona zasadę wspólnej obrony w przypadku, gdyby jeden z sojuszników został zaatakowany, także w sposób niekonwencjonalny.

Komorowski podkreślił na briefingu prasowym, że propozycja nowej koncepcji w "ogromnej mierze satysfakcjonuje" Polskę. Ocenił, że dzięki "odważnej ofensywie dyplomatycznej" udało się wpłynąć na jej kształt.

Według prezydenta, jest to najważniejszy dokument strategiczny NATO od 1999 roku.

Prezydent wyraził nadzieję, że lizboński szczyt ustosunkuje się do tego, "co jest istotą naszych problemów", w tym do bezpieczeństwa naszego regionu.

Zwrócił uwagę, że Polska w 2001 roku, jako jedyny nowy kraj członkowski, uzyskała plan ewentualnościowy. "Dzisiaj plany ewentualnościowe mają także inne kraje, także kraje nadbałtyckie, te plany ewentualnościowe zostaną potwierdzone jako istotny punkt odniesienia dla praktycznego działania Sojuszu właśnie w dokumencie strategicznym NATO" - powiedział prezydent.

Zdaniem Komorowskiego, na szczycie będą zapadały "superważne" decyzje, wyznaczające kierunek rozwoju NATO i jednocześnie bezpieczną perspektywę Polski na następne dziesięciolecia. Jego zdaniem, spotkanie w Lizbonie to jeden z najważniejszych szczytów NATO, porównywalny z pierwszymi szczytami, które decydowały o przyszłości Sojuszu - oświadczył w piątek prezydent Bronisław Komorowski, tuż przed wylotem do Lizbony.

Prezydent ocenił, że do dziś budzą kontrowersje relacje UE - Unia. Jak tłumaczył, chodzi o różnice dzielące grupę krajów, które należą do obu organizacji oraz tych, które są członkami tylko jednej z nich. Dodał, że jest to stały problem stanowiska Turcji.

"To jest rzeczywiście ewentualna rafa, ale oprócz tego były odmienne dążenia co do twardości zapisów w dokumencie strategicznym" - powiedział Komorowski.

Na relacjach NATO-UE kładzie się cieniem zarówno konflikt turecko-cypryjski, jak i brak entuzjazmu wielu krajów Unii dla poparcia negocjacji akcesyjnych Brukseli z Ankarą, prowadzonych od 2005 roku.

Komorowski podkreślił, że Polska, jako kraj na krawędzi systemu NATO-wskiego, ma "większą wrażliwość" na kwestię obrony terytorialnej niż niektóre kraje położone w jego centrum.

Prezydent nie wykluczył, że podczas lizbońskiego szczytu odbędzie dwustronne spotkanie z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem.

"Wiem, że między innymi premier Wielkiej Brytanii chce się spotkać, co jest dla mnie rzeczą bardzo ważną" - powiedział Komorowski. Jak dodał, rozmowa z brytyjskim przywódcą miałaby dotyczyć nie tylko spraw NATO-wskich, ale także budżetu unijnego na 2011 rok.

"W tej chwili jest duże zaniepokojenie, także w Polsce, związane ze stanowiskiem Wielkiej Brytanii w kwestiach nowej perspektywy budżetowej UE" - powiedział prezydent.

Negocjacje między Parlamentem Europejskim a rządami państw członkowskich UE ws. budżetu na 2011 r. zakończyły się porażką, za co winą dyplomaci obarczyli grupę płatników netto: Wielką Brytanię, Holandię, Szwecję i Danię. Fiasko rozmów budżetowych oznacza, że wydatki UE będą opierać się na niekorzystnym dla odbiorców funduszy prowizorium.

W ocenie ekspertów i unijnych dyplomatów, wywołany głównie przez Wielką Brytanię pat ws. budżetu UE na 2011 r., to tylko wstęp do batalii w sprawie ważniejszej - nowej, wieloletniej perspektywy finansowej UE po 2013 roku. Londyn żąda cięć unijnych wydatków, uzależniając od nich zgodę na zmianę traktatów UE.

Podczas pobytu w Lizbonie Komorowski ma rozmawiać także z premier Australii Julią Gillard, prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim, szefami delegacji Afganistanu, Łotwy, Niemiec, Węgier i Rumunii.

Komorowski odniósł się również podczas piątkowego briefingu do listu otwartego ws. szczytu w Lizbonie, jaki wystosował w czwartek do premiera Donalda Tuska prezes PiS Jarosław Kaczyński. W liście tym Kaczyński wezwał szefa rządu do podjęcia odpowiedzialności i należytego wykonywania obowiązków w sferze obronności i bezpieczeństwa państwa.

"W polityce czasami jest tak, jak w szkole - nieobecni albo nie mają racji, albo po prostu nie wiedzą tego, co warto wiedzieć" - w ten sposób prezydent skomentował list prezesa PiS.

Nowa koncepcja strategiczna NATO była tematem posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które odbyło się na początku listopada. Prezes PiS nie uczestniczył w tym posiedzeniu, ponieważ zrezygnował z zasiadania w Radzie, która jest organem doradczym prezydenta.

W ocenie Komorowskiego, w liście prezesa PiS wyraźnie widać, że "pan Kaczyński po prostu wielu rzeczy nie wie, bo nie chodził do szkoły, mam tutaj na myśli m.in. uczestnictwo w rozmowie w ramach RBN".

Według prezydenta, Kaczyński wielu rzeczy nie wie, a wiedziałby, "gdyby zechciał się łaskawie pofatygować" na posiedzenie Rady. W tym kontekście Komorowski powiedział o planach ewentualnościowych i o finansowaniu sił zbrojnych, które - podkreślił - nie ulegnie zmniejszeniu.

"Warto uczestniczyć we wspólnych pracach, bo wtedy można nie pisać listów, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością" - ocenił prezydent.(PAP)

brw/ eaw/ hgt/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)