Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent: zgoda z czasów wprowadzania Polski do NATO jest nadal potrzebna

0
Podziel się:

#
dochodzą obszerniejsze wypowiedzi oraz wypowiedzi Stanisława Kozieja i Jerzego Buzka
#

# dochodzą obszerniejsze wypowiedzi oraz wypowiedzi Stanisława Kozieja i Jerzego Buzka #

12.03. Warszawa (PAP) - Zgoda, jaka panowała przy wprowadzaniu Polski do NATO, jest potrzebna w dalszym ciągu - ocenił w środę prezydent Bronisław Komorowski na uroczystym spotkaniu z okazji 15. rocznicy wstąpienia Polski do Sojuszu.

"Jeśli chodzi o NATO, to nam się naprawdę bardzo udało, a wcale udać się nie musiało. Chciałem w związku z tym podziękować wszystkim osobom, które pracowały na ten sukces, na który składa się zarówno uzyskanie członkostwa w sojuszu północnoatlantyckim, jak i później mądre zagospodarowanie polskiej obecności w sojuszu" - powiedział prezydent.

"Chciałbym serdecznie podziękować nieobecnemu prezydentowi Lechowi Wałęsie, ale szczególnie także prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, któremu, co tu dużo gadać, zazdroszczę, że to na jego czas przypadł tak ważny moment w historii Polski" - powiedział Komorowski. Dodał, że jest niezwykle wdzięczny Kwaśniewskiemu za to, że zagwarantował, iż dążenie Polski do NATO stało się wspólne wszystkim siłom politycznym, co - zaznaczył - nie było takie łatwe, ani oczywiste.

"Choć nie wszyscy chcieli nas widzieć w NATO, nie wszyscy czekali z radością i z otwartymi ramionami, to jednak uwierzyliśmy sami w Polsce, że to jest możliwe" - podkreślił. Zwrócił uwagę, że wszystkie siły polityczne pracowały nad przekonaniem opinii publicznej do akcesji, a akceptacja społeczna sięgała 90 procent. "To się rzadko zdarza i już chyba nigdy więcej się nie zdarzy, ale tak daleko idąca jedność Polaków wobec kwestii wejścia do sojuszu" - powiedział.

Zdaniem prezydenta zgoda, jaka panowała przy wprowadzaniu Polski do NATO, jest potrzebna w dalszym ciągu. "Chcemy wszyscy bezpieczniejszego świata, a ostatnie doświadczenia wskazują, że bezpieczny ma prawo czuć się ten, który ma jednak siłę za sobą".

Dodał, że jest to doświadczenie wszystkich krajów członkowskich Sojuszu, związane także z ostatnimi zdarzeniami na wschód od granic NATO gdzie - mówił prezydent - "widać, że element siły staje się czynnikiem rozstrzygającym w polityce; gdzie widać, że nie ma nienaruszalnych granic, nie ma nienaruszalnych porozumień".

Apelował o umacnianie NATO jako najważniejszego narzędzia czyniącego świat bezpieczniejszym. Wzywał sojusz do "większej otwartości" na nowych członków. Przypomniał, że "przez tę dziurę wybitą wspólnym wysiłkiem 15 lat temu, potem przeszły kolejne kraje", w tym państwa bałtyckie, które wcześniej znajdowały się w granicach ZSRR.

Komorowski dziękował przedstawicielom państw NATO, którzy popierali polskie dążenie do NATO. Podkreślił, zasługi Bronisława Geremka i Jana Nowaka Jeziorańskiego, który "nigdy nie wątpił, że należy zmierzać w kierunku związków politycznych, wojskowych ze światem zachodnim, i że to się musi udać".

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski wspomniał w tym kontekście Krzysztofa Skubiszewskiego, szefa MSZ w latach 1989-93, który "wyartykułował ten cel, wtedy przecież bardzo kontrowersyjny", i sekretarza generalnego NATO Manfreda Woernera. "Powiedział rzecz, która wtedy wydawała się szalona i niezwykła, że NATO powinno się rozszerzyć i kraje, które wybrały demokratyczną drogę, powinny się znaleźć w tym gronie" - wspominał Kwaśniewski.

Kwaśniewski ocenił, że wejście do Sojuszu już wówczas miało rangę historyczną, a z perspektywy 15 lat jeszcze zyskuje na znaczeniu. "NATO 15 lat temu - to było, oczywiście, symboliczne. Myśmy żegnali ten stary świat, do którego przypisani zostaliśmy wbrew woli Polski układami z Poczdamu i z Jałty. Dawało nam to poczucie bezpieczeństwa, bo byliśmy w największym sojuszu polityczno-militarnym. Dawało nam to poczucie szczególnego bezpieczeństwa, bo po raz pierwszy od tysiąca lat byliśmy w jednym sojuszu z naszym zachodnim sąsiadem, ze zjednoczonymi już wtedy Niemcami" - przypomniał Kwaśniewski.

Podkreślił, że wydarzenia na Ukrainie każą zrewidować poczucie bezpieczeństwa. "Historia się nie skończyła i przewiduję, że kryzys ukraiński, który obserwujemy, będzie trwał dłużej aniżeli sądzimy. Będzie nakładał na nas istotne obowiązki i wierzę, że właśnie cała wspólnota natowska w sposób solidarny podoła temu wyzwaniu" - powiedział Kwaśniewski.

Wyraził przekonanie, że wydarzenia na Ukrainie odświeżą myślenie o NATO. Zaznaczył, że sojusz nigdy nie był wyłącznie organizacja polityczną i wojskową, lecz także wspólnotą wartości: demokracji, praw człowieka, praw mniejszości - "tego, co jest istotą dążenia także dużej części Ukraińców i innych społeczeństw".

Zdaniem Kwaśniewskiego NATO jest w momencie próby. "Jestem pewien, że ten egzamin zdamy (...), że będziemy potrafili utrzymać to ponadpartyjne (...) porozumienie, które pomogło nam w osiągnięciu naszego członkostwa w NATO, i wierzę również, że ci, którzy w wielu krajach sądzą, że NATO jest już historią, jest częścią bardziej przeszłości niż przyszłości będą również gotowi zweryfikować swoje poglądy i powiedzieć: +Tak, jesteśmy w jednym pakcie, podzielamy te same wartości i kiedy powinniśmy działać wspólnie i solidarnie, będziemy umieli to zrobić+" - mówił Kwaśniewski.

"Dziś w trudnym momencie, kiedy mamy za najbliższą granicą kryzys, mamy działania Federacji Rosyjskiej, które są niebezpieczne, mamy prawo czuć się bezpieczni i mamy przekonanie, pewność, że NATO jest organizacją, która działa odstraszająco na wszystkich, którzy chcieliby wobec państw członkowskich NATO mieć niedobre zamiary" - powiedział Kwaśniewski dziennikarzom.

"Mamy wojsko mniejsze, ale profesjonalne, lepiej zorganizowane, kompatybilne ze strukturami natowskimi, coraz lepiej wyposażone, sprawdzone poprzez misje, jak choćby w Afganistanie czy wcześniej w Iraku" - podkreślał.

Na pytanie, czy po 15 latach Polska nie jest już "Kopciuszkiem NATO", odparł: "Oczywiście, że nie. W ogóle jak słyszę, że Polska jest gdzieś Kopciuszkiem, to - poza piłką nożną - nie znajduję więcej dowodów" - zażartował b. prezydent. Ja bym raczej powiedział: nie Kopciuszek, a nowy silnik europejski, który może dodać impetu temu wszystkiemu, co się dzieje" - powiedział.

Ocenił także, że art. 5 traktatu waszyngtońskiego uznającego zbrojną napaść na jednego sojusznika za atak na wszystkich, nie wymaga doprecyzowania. "Eksperci zapewne mogą dzielić włos na czworo i szukać różnych dodatkowych gwarancji, ale w moim przekonaniu art. 5 brzmi jasno" - powiedział.

Za dostosowaniem zapisu do nowych wyzwań opowiedział się natomiast były premier Jerzy Buzek. Jego zdaniem wymaga tego problem terroryzmu, "ale nie tylko, myślę że ta sytuacja, która jest obecnie, będzie do tego ludzi skłaniać" - powiedział, nawiązując do kryzysu rosyjsko-ukraińskiego.

"Nie mielibyśmy dobrego wzrostu, powodzenia gospodarczego bez poczucia stabilności, bezpieczeństwa granic" - zaznaczył Buzek. Podkreślił, że bezpieczeństwo ma nie tylko w wymiar militarny, ale i energetyczny. Opowiedział się za dywersyfikacją dostaw gazu ziemnego i dalszym wykorzystywaniem węgla.

Szef BBN Stanisław Koziej zwrócił uwagę na korzyści, jakie sojusz odnosi z członkostwa Polski: "Dajemy do NATO bezpieczną część terytorium, jaką jest Polska, intensywnie uczestniczyliśmy w operacjach NATO, liczy się wkład koncepcyjny, analityczny, związany z kierunkiem wschodnim".

Do Pałacu Prezydenckiego zaproszono ambasadorów państw NATO i ambasadora Ukrainy, członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego, byłych prezydentów i premierów, marszałków Sejmu i Senatu, szefów MSZ i MON, byłych szefów BBN, przewodniczących parlamentarnych komisji spraw zagranicznych i obrony narodowej, obecnego i byłych szefów Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a także dowódców generalnego i operacyjnego.

12 marca 1999 w Independence w stanie Missouri Polska, Czechy i Węgry zostały oficjalnie przyjęte do NATO. Ministrowie spraw zagranicznych trzech państw - ze strony polskiej Bronisław Geremek - przekazali sekretarz stanu Madeleine Albright tzw. instrumenty ratyfikacyjne. Cztery dni później flagi nowych państw członkowskich wciągnięto na maszt przed kwaterą główną sojuszu w Brukseli. (PAP)

brw/ ral/ sdd/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)