Jako dopuszczalną w ramach wolności dyskusję Sąd Okręgowy w Warszawie uznał pozwy cywilne, jakie przeciwko sobie wytoczyli reżyser Grzegorz Braun i b. prezydent Lech Wałęsa.
Sędzia Małgorzata Kuracka gruntownie skrytykowała książkę Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa". To ta publikacja była osnową filmu Brauna. Sędzia uznała, że książka nie zawiera żadnych istotnych dowodów potwierdzających tezę o współpracy Wałęsy z SB, którą to tezę w związku z tym uznała za nieuprawnioną.
"Lech Wałęsa jest wielkim bohaterem, przywódcą ruchu, który wywalczył w Polsce wolność i za życia stał się postacią historyczną - dlatego musi się liczyć z krytyką - także niesprawiedliwą. To paradoksalny aspekt wolności, którą sam wywalczył" - dodała sędzia. Jednocześnie oddaliła ona żądanie Wałęsy, by Braun go przeprosił - uznając, że adwersarze używając ostrych słów działali jednak w granicach prawa.
"Niesprawiedliwości stało się zadość" - komentował Braun po wyroku. Jego zdaniem, sąd zezwolił Wałęsie na "kłamliwe pomawianie" go, co świadczy o tym, że w Polsce są równi i równiejsi - dlatego zapowiedział apelację. Nie wyklucza jej także pełnomocnik Wałęsy mec. Andrzej Tomaszewski. (PAP)
wkt/ wkr/ mow/