W środę około godz. 13 płk Jan Lesiak, b. oficer SB i UOP, oskarżony o inwigilowanie prawicy w latach 90., zakończył składanie wyjaśnień za zamkniętymi drzwiami Sądu Okręgowego w Warszawie. Zarządzono krótką przerwę w rozprawie. Jej dalszy ciąg ma być jawny.
W przerwie jeden z pokrzywdzonych - b. minister obrony Jan Parys - oświadczył, że po wyjaśnieniach oskarżonego może stwierdzić, iż "to nie Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki są symbolami III RP, lecz pułkownik Lesiak i jego działalność".
Według Parysa, służby specjalne miały wpływ na wynik wyborów parlamentarnych w 1993 r. poprzez "dezintegrowanie opozycji i wpływanie na media".
Parys wyraził uznanie dla Zbigniewa Siemiątkowskiego (SLD), który w 1997 r. jako minister-koordynator służb specjalnych ujawnił sprawę inwigilacji prawicy. W opinii Parysa, Siemiątkowski "pokazał w ten sposób, że rozumie mechanizmy demokracji".(PAP)
wkt/ bno/ gma/