Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces o śmiertelną w skutkach policyjną interwencję

0
Podziel się:

#
dochodzi m.in. data wyroku i szczegóły rozprawy
#

# dochodzi m.in. data wyroku i szczegóły rozprawy #

02.03. Białystok (PAP) - 9 marca Sąd Okręgowy w Białymstoku ogłosi wyrok odwoławczy wobec dwóch miejscowych policjantów, w pierwszej instancji skazanych w związku z interwencją z użyciem gazu, w wyniku której zmarł obywatel Niemiec. We wtorek odbyła się rozprawa apelacyjna.

W listopadzie ub. roku białostocki sąd rejonowy skazał funkcjonariuszy na kary roku i trzech miesięcy oraz dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 3 i 4 lata. Uznał, że przekroczyli swoje uprawnienia, a dodatkowo - pierwszy z nich nieumyślnie spowodował śmierć mężczyzny, a drugi naraził cudzoziemca na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia.

Apelacje złożyli zarówno obrońcy policjantów, jak i prokurator. Oskarżyciel chce surowszej kary m.in. orzeczenia wobec funkcjonariuszy także kary zakazu wykonywania zawodu policjanta. Obrońcy - uniewinnienia lub uchylenia wyroków i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania.

Obrońca jednego z policjantów mec. Jan Oksentowicz zwracał uwagę, m.in. na oddźwięk społeczny sprawy. W jego ocenie "dziesiątki policjantów" nie będą podejmowały interwencji w obawie przed konsekwencjami karnymi. Poinformował też, że w postępowaniu wewnętrznym nie znaleziono w działaniu oskarżonych nieprawidłowości.

Według prokuratury, sąd pierwszej instancji nie popełnił błędów w ocenie tego, co się wydarzyło. Prokurator z Olsztyna Dagmara Kuspiel (w związku z tym, że sprawa dotyczyła białostockich policjantów, miejscowe prokuratury wyłączyły się ze śledztwa) przypominała opinie biegłych, którzy ocenili że doszło do nieprawidłowości przy użyciu gazu.

Na zakończenie rozprawy apelacyjnej sąd zapowiedział możliwość zmiany kwalifikacji prawnej wobec jednego z oskarżonych, na łagodniejszą. Chodzi o zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, na narażenie kierowcy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Interwencja z 14 grudnia 2007 roku rozpoczęła się od prośby dyspozytora komunikacji miejskiej: nieprawidłowo zaparkowany samochód blokował pętlę autobusową. Na miejsce przyjechał policyjny patrol. W zamkniętym samochodzie siedział młody mężczyzna i - jak relacjonowali wówczas funkcjonariusze policji z patrolu - nie reagował na polecenia i nie chciał otworzyć drzwi.

Jeden z policjantów wpuścił wówczas gaz przez uchyloną szybę. Mężczyzna wyskoczył z auta i - według relacji funkcjonariuszy - rzucił się na nich. Wtedy już obaj używali gazu i próbowali go obezwładnić. Po szamotaninie założono mu kajdanki.

Leżący na ziemi mężczyzna, jak się potem okazało obywatel Niemiec, nagle zasłabł i stracił przytomność. Policjanci próbowali go reanimować, wezwali karetkę. Mężczyzna zmarł: wskutek użycia przez policjantów gazu miał obrzęk krtani i udusił się.

Sąd pierwszej instancji, biorąc pod uwagę opinie biegłych uznał, że policjanci, widząc zamkniętego w aucie i nie reagującego na polecenia człowieka, powinni byli raczej udzielić mu pomocy, a nie stosować środki przymusu.

Ocenił też, że użycie gazu było bezpodstawne, a właściwym zachowaniem było zastosowanie się do wytycznych z rozporządzenia komendanta głównego policji, by w takiej sytuacji stłuc szybę i obezwładnić daną osobę. Potem, stosownie do okoliczności, powinni byli wezwać karetkę.

W razie prawomocnych wyroków skazujących, funkcjonariusze, nawet bez orzekania przez sąd zakazu wykonywania przez nich zawodu, stracą pracę w policji jako osoby karane. (PAP)

rof/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)