Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces o zamianę dzieci w szpitalu - do przesłuchania ostatni świadek

0
Podziel się:

Ostatni świadek - lekarka pracująca w latach
osiemdziesiątych w stołecznym szpitalu przy ul. Niekłańskiej -
pozostał do przesłuchania w procesie, który m.in. ministerstwu
zdrowia wytoczyły dwie rodziny za zamianę swoich dzieci.

Ostatni świadek - lekarka pracująca w latach osiemdziesiątych w stołecznym szpitalu przy ul. Niekłańskiej - pozostał do przesłuchania w procesie, który m.in. ministerstwu zdrowia wytoczyły dwie rodziny za zamianę swoich dzieci.

Rodziny domagają się łącznie ponad 2 mln zł zadośćuczynienia od ministerstwa, wojewody mazowieckiego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Lekarka, która ma być przesłuchana, już raz zeznawała na procesie. Jednak, kiedy strona powodowa zmodyfikowała później swój pozew i pozwała również Uniwersytet Medyczny, uczelnia wystąpiła o powtórzenie czynności dowodowych. Na wtorkowej rozprawie lekarka nie stawiła się, gdyż nie udało się doręczyć jej wezwania.

Do zamiany dzieci doszło w styczniu 1984 r. w szpitalu dziecięcym przy ul. Niekłańskiej, który wówczas należał do Akademii Medycznej (dziś Uniwersytet Medyczny). Na oddział w tym samym czasie trafiły bliźniaczki państwa O. oraz córka rodziny W. Dzieci urodziły się w grudniu 1983 roku. Po dwóch tygodniach rodzice odebrali dziewczynki ze szpitala.

Po 17 latach okazało się, że Nina O. - formalnie siostra bliźniaczka Katarzyny O. - jest córką rodziny W., natomiast wychowywana w tej rodzinie Edyta W. w rzeczywistości jest biologiczną córką państwa O. Jak wówczas relacjonowały media, sprawa wyszła na jaw dzięki koleżankom biologicznych bliźniaczek, które stwierdziły, że po Warszawie chodzą dwie dziewczyny, które wyglądają identycznie. Często dochodziło do pomyłek. Koleżanki doprowadziły do ich spotkania. Kiedy Katarzyna O. i Edyta W. stanęły ze sobą twarzą w twarz, okazało się, że są identyczne jako bliźniaczki jednojajowe.

We wtorek sąd wysłuchał opinii biegłej psychiatry. Potwierdziła ona, że ujawnienie faktu zamiany najgorzej zniosła Edyta W. "U Edyty można zaobserwować brak radości życia i pozytywnego podejścia do życiowych zdarzeń" - mówiła biegła i oceniła, że uszczerbek na zdrowiu dziewczyny wynosi 20 proc. Edyta zerwała kontakt z obiema rodzinami.

W ocenie biegłej traumatyczną sytuację najlepiej zniosła Nina O., która założyła już swoją rodzinę. "Nina ma osobowość dość zwartą, ważne dla niej są sprawy bieżące: małżeństwo, rodzicielstwo, perspektywy zawodowe" - dodała.

Wcześniejsze opinie biegłych oceniały z kolei, że uszczerbki na zdrowiu u rodziców dzieci wynoszą od kilkunastu aż do kilkudziesięciu procent.

Sąd Okręgowy w Warszawie będzie kontynuował sprawę 19 marca.

Proces trwa od 2002 roku. Wiele czasu zajęło m.in. ustalenie i zlokalizowanie wszystkich świadków po ponad 20 latach od wydarzeń, których dotyczy sprawa. (PAP)

mja/ itm/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)