Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Bralczyk o mówieniu publicznym - teatr i wojna

0
Podziel się:

W polityce wyróżnia się dwie metafory podstawowe - teatru i wojny - mówi
językoznawca i mistrz słowa prof. Jerzy Bralczyk. Pierwszą z nich stosuje się, by być oglądanym;
drugą, by pokonać przeciwnika.

W polityce wyróżnia się dwie metafory podstawowe - teatru i wojny - mówi językoznawca i mistrz słowa prof. Jerzy Bralczyk. Pierwszą z nich stosuje się, by być oglądanym; drugą, by pokonać przeciwnika.

"Nastawienie na efekt i nastawienie na zwycięstwo sprawia, że nie jesteśmy zupełnie i do końca szczerzy. Jesteśmy bardziej nastawieni na tę skuteczność, czy to będą oglądalność, słuchalność, czy to będzie czytelnictwo" - uważa prof. Jerzy Bralczyk.

W ostatnich latach, zdaniem językoznawcy, wiele się zmieniło w mówieniu publicznym: przełamany został monopol polityczny (pojawiła się wielość języków), co sprawiło, że nie ma gospodarza języka publicznego. "W publicystyce (...) ostatnio sporo takich sądów, że prawica owładnęła językiem, że w tej chwili właściwie inni tylko się bronią" - zauważa Bralczyk.

Kolejne czynniki wpływające na kształtowanie polszczyzny, to likwidacja cenzury ("można dziś o wiele więcej, niż można było przedtem"), otwarcie na świat, zmiany stosunków społeczno-ekonomicznych, nowoczesne techniki komunikacyjne - sms, Twitter.

Bralczyk: "Nastąpił etap komercjalizacji, profesjonalizacji i mediatyzacji. Profesjonalizacji, bo na dobrą sprawę tam, gdzie można by wcześniej oczekiwać autentyczności kontaktów, dzisiaj składa się wszystko na copywriterów, na spindoktorów". Polityk może mówić to, co ktoś już wcześniej mu napisał.

"Czy Polacy mówią dobrze, pytają mnie czasami: +Po polsku, Polacy mówią najlepiej+" - mówi.

W przypadku polityków, wyróżnia się trzy wzorce mówienia publicznego: konserwatywny, liberalny i populistyczny.

Kwintesencją wzorca konserwatywnego jest triada: Bóg, honor i ojczyzna. Zdaniem językoznawcy jest ona dobrze zakorzeniona w Polakach. Ma podbudowę Kościoła; charakteryzuje się m.in. wysokim patosem, kategorycznością i radykalizmem, mówieniem wielkimi literami, podziałem "na nas i na nich", sięganiem po słowa ostateczne - jak np. hańba i chwała.

Druga odmiana - liberalna, to z kolei polityczna poprawność, nie romantyzm lecz oświecenie, nauka, rozum, nowoczesność. To także różnego rodzaju definicje i terminologie: implementacje, dywersyfikacje, subsydiarność, konwergencje, normy, standardy. "W tym języku +projekt", znaczy już nie to, co sobie pomyśleliśmy, że zrobimy, ale to, co zostało już dawno zrealizowane" - mówi Bralczyk.

Trzeci wzorzec - populistyczny uwidacznia się np. w czasie demonstracji i wieców. Język jest prosty, niski, potoczny, bywa wulgarny. Bralczyk: "Tam się pojawiają słowa mocne", "Dość często występuje w pewnej koalicji z językiem pierwszym (konserwatywnym-PAP)".

Prof. Jerzy Bralczyk brał udział w 36. Sympozjum "Współczesna Gospodarka i Administracja Publiczna" zorganizowanym w Zawierciu m.in. przez katedrę gospodarki i administracji publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, Fundację GAP (Gospodarki i Administracji Publicznej).

Patronat nad trzydniowym spotkaniem objęła Polska Agencja Prasowa.(PAP)

ktp/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)