Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Pejsak: śmiertelność w związku ze świńską grypą może w dużej mierze zależeć od warunków życia

0
Podziel się:

Wirus świńskiej grypy może nie być tak
groźny jak się o nim mówi, tylko że w Meksyku trafił na wyjątkowo
podatny grunt - uważa prof. Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu
Weterynaryjnego w Puławach.

Wirus świńskiej grypy może nie być tak groźny jak się o nim mówi, tylko że w Meksyku trafił na wyjątkowo podatny grunt - uważa prof. Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Identyczna mutacja wirusa świńskiej grypy wystąpiła u chorych w Meksyku i w USA. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych ze względu na lepsze warunki życia mają sprawniejszy układ odpornościowy. Dzięki temu śmiertelność w Stanach jest dużo mniejsza niż w Meksyku.

Jak powiedział PAP prof. Pejsak, świnie - w przeciwieństwie do innych zwierząt - nie są specyficzne gatunkowo. Oznacza to, że świnia może zostać zarażona wirusem ptaków, ludzi. Bardzo często świnia zaraża się grypą właśnie od człowieka, a człowiek od świni.

"W tym przypadku doszło do poczwórnej mutacji szczepu H1N1. W organizmie świni zmutowały się: dwa rodzaje wirusa grypy świń, wirus grypy ptasiej i ludzkiej. Wszystkie one namnażały się w jej organizmie" - wyjaśnił prof. Pejsak.

Dodatkowo - jak wyjaśnia profesor - mutacje mogą mieć kilka rodzajów. Mogą to być małe mutacje tzw. punktowe i groźniejsze - segmentowe. W tym przypadku mamy do czynienia z mutacją segmentową.

"Wirusy grypy przekazywanej przez świnie są bardzo inteligentne. Taki wirus chce uciec od przeciwciał, wytwarzanych przez organizm i dlatego ciągle zmienia swoje barwy. Ochrona immunologiczna organizmu okazuje się za słaba, bo wirus ciągle zmienia swoje właściwości. W 99 procentach te mutacje nie niosą ze sobą nic groźnego. Czasami zdarza się, że powstanie bardzo chorobotwórcza mutacja. Z takim przypadkiem mamy tu do czynienia" - zaznacza prof. Pejsak.

W dodatku - jak wyjaśnia profesor - gen wirusa odpowiadający za chorobotwórczość spotęgował się. W efekcie średnio chorobotwórczy szczep H1N1 nagle stał się bardzo chorobotwórczy dla człowieka.

W tej chwili wirus nie jest już groźny dla świń. Źródłem zakażeń nie jest więc kontakt ze świnią, ale człowieka chorego - z innymi ludźmi.

"Naukowcy nie są w stanie przewidzieć powstania kolejnych mutacji. Jeśli jedna świnia jest zarażona dwoma wirusami, a każdy ma osiem segmentów, to może powstać ponad 200 mutacji wirusa. W przypadku zarażenia trzema wirusami liczba potencjalnych mutacji sięga już milionów" - wyjaśnia prof. Pejsak.

Jak zaznacza naukowiec, nie ma możliwości opracowania bardzo skutecznej szczepionki przeciw grypie. Jeśli dziś naukowcy zaczynają myśleć o szczepionce przeciw atakującemu właśnie wirusowi, to może ona wejść na rynek za osiem miesięcy. Wtedy ten wirus - mutant będzie miał już inne właściwości niż dzisiaj i szczepionka będzie mniej przydatna.

"Jednak zawsze warto się zaszczepić. W organizmie zaszczepionego człowieka wirus nie ma szansy tak intensywnie się namnażać jak u człowieka, który szczepieniu się nie poddał" - wyjaśnia prof. Pejsak. (PAP)

ekr/ tot/ ls/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)