Ludzkie życie, zdrowie i śmierć to nie są wartości, które służą zabawie. W żadnym wypadku nie należy robić z tego medialnego show - zaznaczył w rozmowie z PAP prof. Zbigniew Szawarski, etyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Uczony odniósł się do informacji, w której kontrowersyjny holenderski show z nagrodą w postaci nerki do transplantacji okazał się tylko grą.
"Bez względu na to, w jakim kształcie miałby być przedstawiony ten program, uważam, że nie powinien mieć miejsca" - oświadczył profesor. "Albo zaczniemy traktować ludzkie narządy jak towar i wprowadzimy wolny rynek bez żadnych reguł, albo w ogóle zrezygnujemy z formy leczenia za pomocą przeszczepów" - dodał.
Profesor zwrócił uwagę, że w tego typu medialnych przedsięwzięciach trudno jednoznacznie ocenić intencje twórców: "Ile tu prawdy, ile fałszu, dla kogo to złoty interes dla kogo altruizm? Po prostu zamazują się granice między dobrem a złem".
Szawarski uważa, że palący problem braku dawców do przeszczepów "to jest kwestia wielkiej edukacji społecznej zakrojonej na wiele lat". Tego typu przedsięwzięcia, jak "holenderska prowokacja", powoduje tylko - zważywszy - jak zauważa profesor - na obecną, trudną sytuację lekarzy utratę zaufania pacjentów i dawców i w konsekwencji rozczarowanie oraz ignorancję społeczną.
Kontrowersyjne telewizyjne show w Holandii, w którym śmiertelnie chora kobieta miała obiecać swoją nerkę jednej z trzech osób, okazało się mistyfikacją, a rzekoma dawczyni jest aktorką. Natomiast trzy pozostałe osoby, które miały otrzymać organ, są rzeczywiście chore - poinformował prezenter tego programu, wyemitowanego w piątek wieczorem.
"Chcieliśmy zwrócić uwagę na ich życie i ich problemy" - powiedział prezenter Patrick Lodiers. (PAP)
wey/ mhr/