# dochodzi wypowiedź pełnomocnika rodziny Olewników #
26.10. Olsztyn/Płock (PAP) - Prokurator Piotr Jasiński z Olsztyna, który według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" miał przekazywać informacje o śledztwie dotyczącym porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika biznesmenowi powiązanemu z gangiem pruszkowskim, powiedział w poniedziałek PAP, że "nie ma nic do ukrycia i sobie do zarzucenia".
Prokuratura Okręgowa zapowiada, że w poniedziałek zajmie stanowisko wobec artykułu.
Prokurator Jasiński powiedział PAP, że "na razie nie chce komentować" artykułu gazety, w którym są - jak powiedział - "kłamliwe doniesienia". Pytany, czy w związku z tym rozważa pozwanie autorów artykułu, odpowiedział, że "w pierwszej chwili" taki krok przyszedł mu do głowy.
"Na razie, podkreślam - na razie - wstrzymuję się z komentarzami" - powiedział Jasiński.
Jasiński w poniedziałek stawił się w pracy w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie i - jak powiedział - normalnie pracuje.
Rzecznik tej prokuratury Mieczysław Orzechowski powiedział PAP, że zgodnie z przepisami wynikającymi z ustawy o prokuraturze, prokurator Piotr Jasiński jest nadal czynnym prokuratorem zatrudnionym w wydziale V śledczym PO w Olsztynie.
"Jest przeciwko niemu prowadzone postępowanie dyscyplinarne. Nie mogę na temat postępowania się wypowiadać, ponieważ prowadzone jest z wyłączeniem jawności" - powiedział Orzechowski.
Podkreślił, że kiedy to postępowanie zostało wszczęte, prokurator przełożony nie znalazł podstaw do tego, by zawiesić Jasińskiego w wykonywaniu czynności służbowych.
Zapowiedział, że Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zajmie w poniedziałek stanowisko w sprawie artykułu "Rzeczpospolitej".
"Sytuacja jest o tyle nietypowa, że artykuł opiera się na ustaleniach czy materiałach z dwóch śledztw. Pierwsze prowadzone w prokuraturze apelacyjnej w Białymstoku (postępowanie dyscyplinarne - PAP), natomiast drugie to głośna sprawa prowadzona przez wydział przestępstw zorganizowanych, w prokuraturze apelacyjnej w Gdańsku, dotycząca nieprawidłowości w śledztwie porwania i zabójstwa Olewnika" - powiedział Orzechowski.
Piotr Jasiński prowadził sprawę zakończoną wykryciem sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Sprawa zakończyła się prawomocnymi wyrokami.
Następnie, po doniesieniu Włodzimierza Olewnika, prokurator Jasiński zaczął prowadzić kolejne śledztwo dotyczące ewentualnych nieprawidłowości w postępowaniu ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Jednak wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w olsztyńskiej prokuraturze wykazało, iż prokurator Jasiński podczas pierwszego śledztwa wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpłynął na ich decyzję - chodzi m.in. o wycofanie zażalenia na decyzję o umorzeniu zarzutu udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D. Jasiński miał też przesłać do sądu niekompletne akta. W związku z tymi nieprawidłowościami rzecznik odpowiedzialności zawodowej postawił Jasińskiemu zarzuty w czerwcu 2008 roku - niejawne postępowanie trwa.
W maju 2008 roku śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym porwania i zabójstwa Olewnika przeniesiono do Gdańska.
Pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk, powiedział PAP, że sprawa ma istotne znaczenie, w tym dla samego Włodzimierza Olewnika, ojca Krzysztofa, ale też dla oceny decyzji podejmowanych przez prokuratora Jasińskiego.
"Chcielibyśmy wiedzieć, czy w tej materii (informacje podane przez "Rzeczpospolitą" - PAP) prowadzone jest jakiekolwiek postępowanie przygotowawcze, bo informacja taka, zakres tego postępowania, miałaby istotne znaczenie dla Włodzimierza Olewnika i oceny tego wszystkiego, co się wydarzyło z udziałem prokuratora Jasińskiego" - oświadczył Wilk. Według niego, działanie prokuratury powinno zmierzać do podjęcia takiego postępowania z urzędu.
Wilk ocenił, iż informacje podane przez "Rzeczpospolitą" stawiają prokuratura Jasińskiego "w bardzo dwuznacznej pozycji". Dodał, że rodzina Olewników i jej pełnomocnicy mieli pewne zastrzeżenia do prokuratora Jasińskiego po jego decyzjach procesowych pod koniec śledztwa dotyczącego uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, które - jak to określił mecenas - "nie pogłębiały postępowania o nowe wątki, a wręcz przeciwnie, te wątki były wygaszane".
W tym kontekście Wilk wymienił ujawnienie całości akt śledztwa działaczowi SLD z Sierpca Grzegorzowi K., który miał brać pieniądze od Włodzimierza Olewnika za pomoc w ustaleniu, gdzie porywacze przetrzymują jego syna, a także umorzenie postępowania w części, dotyczącej udziału Eugeniusza D. w zorganizowanej grupie przestępczej, co - w ocenie mecenasa - spowodowało odcięcie podejrzanego od grupy, która zlecała uprowadzenie Krzysztofa Olewnika i potem jego zabójstwo. "Te decyzje były dla nas bulwersujące" - oświadczył Wilk.
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że prokurator Jasiński przekazywał informacje ze śledztwa ws. porwania i zamordowania Olewnika biznesmenowi Wojciechowi K., który był rezydentem "Pruszkowa" w Olsztynie. (PAP)
jwo/ ali/ mb/ malk/ gma/