Poniedziałkowy protest prokuratorów w sprawie oddzielenia wysokości ich płac od sędziowskich nie przybrał szerszych rozmiarów i nie sparaliżował pracy prokuratur.
W resorcie sprawiedliwości poinformowano, że odsetek prokuratorów, którzy tego dnia nie przyszli do pracy, biorąc tzw. urlop na żądanie, jest niewielki.
Dokładniejszych danych o liczbie osób, które przyłączyły się do protestu nie miał też Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. - _ Nie byliśmy organizatorami ani pomysłodawcami, była to oddolna inicjatywa, w sprawie przyłączenia się do protestu daliśmy prokuratorom wolną rękę _ - powiedział wiceszef związku Mariusz Gózd z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
ZOBACZ TAKŻE:
Gózd dodał, że związek zebrał 3,5 tys. podpisów prokuratorów pod uchwałą w sprawie podwyżek. W środę przedstawiciele związku mają rozmawiać o wzroście wynagrodzeń w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Najwięcej - około 90 prokuratorów, nie zjawiło się w poniedziałek w pracy w okręgu apelacji krakowskiej.