Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: dłużej poczekamy na ekspertyzę czarnych skrzynek

0
Podziel się:

Dłużej niż zapowiadany przełom września i października możemy poczekać na
ekspertyzę nagrań z "czarnych skrzynek" tupolewa rozbitego pod Smoleńskiej; są nowe nagrania z
innych lotów, które mogą pomóc w przypisaniu głosów - podano w czwartek w prokuraturze.

Dłużej niż zapowiadany przełom września i października możemy poczekać na ekspertyzę nagrań z "czarnych skrzynek" tupolewa rozbitego pod Smoleńskiej; są nowe nagrania z innych lotów, które mogą pomóc w przypisaniu głosów - podano w czwartek w prokuraturze.

Zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego gen. Zbigniew Woźniak, Wojskowy Prokurator Okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg i rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa spotkali się w czwartek z dziennikarzami na kolejnej konferencji prasowej poświęconej postępom w śledztwie w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Z informacji prok. Szeląga wynika, że w śledztwie przesłuchano już 290 świadków.

Płk Szeląg powiedział, że pojawiające się informacje o nowych materiałach audio-video każą przypuszczać, że istnieje ryzyko przedłużenia się czasu oczekiwania na opinię fonoskopijną z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Adama Sehna w Krakowie. Szef WPO dodał, że biegli poinformowali, iż przekazane do Krakowa trzy próbki głosowe są tak nieczytelne, że trudno będzie jednoznacznie przypisać głos konkretnym osobom.

Ujawnił zarazem, że prokuratura uzyskała od jednej z telewizji materiał audio-video, który pozwoli ekspertom "właściwie przypisać głos osoby, która miała prawo być w kokpicie samolotu".

Podkreślił on, że nie che ujawniać, od której stacji telewizyjnej uzyskano ten materiał. Sprecyzował, że materiał nie pochodzi z lotu 10 kwietnia - chodzi o nagranie głosów załogi z kokpitu z przeszłości, potrzebne do celów porównawczych. Dodał, że prokuratura chce też zwrócić się o inny materiał audio-video do jednej ze stacji telewizyjnych.

Płk. Rzepa ujawnił, że w czasie konferencji prokuratorów w Warszawie, w Moskwie w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) trwa spotkanie przedstawicieli rosyjskich i polskich "na temat stanu zaawansowania prac nad zabezpieczeniem wraku samolotu". "Chodzi m.in. o opłotowanie miejsca, gdzie wrak się znajduje, i ustawienie zadaszenia" - powiedział. Sprawa była przedmiotem jednego z sześciu wniosków o pomoc prawną wysłaną przez stronę polską prokuraturze rosyjskiej.

Gen. Woźniak, który w NPW nadzoruje śledztwo smoleńskie ocenił, że działania polskich prokuratorów są na wysokim poziomie. Odpierał pojawiające się w niektórych wypowiedziach zarzuty, że niepotrzebnie i bezzasadnie po kilka razy przesłuchiwano niektórych świadków. Podkreślił, że nie ma w tym nic niewłaściwego, bo często się zdarza, że w toku śledztwa ujawniają się nowe okoliczności, o które trzeba zapytać przesłuchanych już raz świadków.

Według gen. Woźniaka, ostatni z sześciu wniosków o pomoc prawną do strony rosyjskiej (wysłany tam na początku sierpnia) zawiera bardzo precyzyjny wykaz działań, które na naszą prośbę miałaby wykonać rosyjska prokuratura. W jego opinii, wykonanie przez Rosjan naszego wniosku "być może da podstawy do podjęcia decyzji procesowych" w polskim śledztwie. Nie chciał ujawnić, o jakie decyzje może chodzić. Wiadomo, że tym terminem prokuratorzy określają decyzje o stawianiu zarzutów lub umorzeniu śledztwa.

Szeląg zapowiedział też kolejne wnioski o pomoc prawną do strony rosyjskiej, dotyczące materiałów, których prokuratura nie ma. Nie ujawnił jednak, czego będą dotyczyły te wnioski. "Nie chcę się wypowiadać o zamierzeniach, tylko o faktach, a adresat korespondencji powinien się o niej dowiadywać z jej treści, a nie za pośrednictwem mediów" - dodał prokurator. "Każdy dzień, analiza dokumentów i dowodów sprawia to, że lista tych ewentualnych postulatów zawartych w przyszłym wniosku codziennie rośnie" - zaznaczył.

Poinformował też, że z białoruskiej prokuratury uzyskano już protokół przesłuchania białoruskiego dziennikarza, który sfotografował stan oświetlenia lotniska. Narysował on też szkic sytuacyjny. Prokuratura czeka jeszcze na ekspertyzę zdjęć satelitarnych z miejsca katastrofy, która pozwoli stwierdzić, czy np. zmieniało się usytuowanie naziemnych przyrządów nawigacyjnych.

Płk Szeląg dodał, że odzyskano 21 zdjęć wykonanych przez pasażerów tragicznego lotu do Smoleńska. "Udało się odzyskać 21 fotografii pokazujących pasażerów w hali odlotów i w trakcie wsiadania do samolotu, jak też zdjęcia z kabiny pasażerskiej" - powiedział. Dodał, że "jedyny walor dowodowy" tych zdjęć może polegać na zobrazowaniu usytuowania niektórych osób w kabinie pasażerskiej.

Obecnie polska prokuratura w śledztwie smoleńskim bada tzw. wątek organizacyjny i kwestie związane z zabezpieczeniem lotu. "Prokuratorzy wyjaśniają również okoliczności udzielania zamówienia na remont samolotu Tu-154 w Samarze (w zakładach lotniczych Awiakor - PAP). Wystąpiliśmy do szeregu instytucji o stosowną dokumentację, w tym m.in. do Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy i do Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON" - dodał Szeląg.

Jak poinformował, prokuratura wystąpiła też do instytutu technicznego wojska "o wszelkie informacje dotyczące stwierdzonych i sygnalizowanych usterek lub awarii samolotu".

Polska prokuratura zleciła własne badania DNA ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, aby wykluczyć wszelkie wątpliwości. Prokuratorzy zdają sobie sprawę, jak ważna jest dla pokrzywdzonych wiedza na temat wyników tych badań - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.

"Obecnie standardem jest pobieranie co najmniej podwójnych próbek do badań genetycznych z każdych identyfikowanych szczątków" - mówił rzecznik NPW prok. Zbigniew Rzepa. Badaniami zajmuje się, jak poinformowano, krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych.(PAP)

wkt/ mja/ brw/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)