Do śródmiejskiej prokuratury ma wpłynąć siedem wniosków policji o postawienie siedmiu osobom zarzutów czynnej napaści na policjantów podczas niedzielnych burd - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Policja postawiła już zarzuty mniejszej wagi pięciu osobom.
"Zapewne do końca dnia będą trwały czynności z tymi osobami, które są obecnie zatrzymane" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura. Dodał, że ewentualne zarzuty wobec nich Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście zależą od materiału dowodowego.
Art. 223 Kodeksu karnego stanowi: "Kto, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami lub używając broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Ślepokura dodał, że do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ nie wpłyną zapewne żadne wnioski od policji, która sama postawiła pięciu osobom zarzuty znieważenia funkcjonariuszy, naruszenia ich nietykalności oraz udziału w zbiegowisku. "Wobec tych osób policja ma skierować wnioski do sądu o ukaranie w trybie przyspieszonym" - podał prokurator.
W niedzielę, podczas Marszu Niepodległości organizowanego przez środowiska prawicowe, policjanci zostali obrzuceni m.in.: petardami, kamieniami, koszami na śmieci i butelkami; rannych zostało 22 funkcjonariuszy. Policja była zmuszona do użycia broni gładkolufowej i miotaczy gazu pieprzowego.
Po burdach na komisariaty doprowadzono 176 osób; 21 nadal pozostaje w jednostkach policji. Są to osoby podejrzewane m.in. o niszczenie mienia czy atak na funkcjonariuszy.
Działania podejmowane przez policję były adekwatne do sytuacji - ocenia MSW. (PAP)
sta/ abr/ jra/