Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: nie ma groźby przedawnienia w sprawie dot. witryny redwatch

0
Podziel się:

Nie ma groźby przedawnienia w sprawie
dotyczącej witryny internetowej redwatch propagującej, według
śledczych, treści rasistowskie - poinformował PAP we wtorek prok.
Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w
Warszawie.

Nie ma groźby przedawnienia w sprawie dotyczącej witryny internetowej redwatch propagującej, według śledczych, treści rasistowskie - poinformował PAP we wtorek prok. Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Martyniuk dodał, że czynności w sprawie są wykonywane, a postępowanie zbliża się do zakończenia.

Na początku maja w liście otwartym do ministra sprawiedliwości Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFPC) wyraziła zaniepokojenie ze sposobu prowadzenia tego śledztwa. Fundacja dodała, że w sprawie przesłuchiwane są wszystkie osoby, które wymieniono na witrynie redwatch. Łącznie, jak zaznaczono w liście, jest to 515 nazwisk.

"Obawiamy się, że jeżeli postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone w ten sposób, istnieją niewielkie szanse doprowadzenia go do końca. Co więcej, zachodzi niebezpieczeństwo przedawnienia karalności popełnionych czynów" - napisano w liście podpisanym przez prezes zarządu HFPC Danutę Przywarę.

W opinii fundacji "postępowanie powinno zmierzać w kierunku przesłuchania świadków kluczowych dla sprawy, które czują się szczególnie zagrożone ze względu na istnienie strony". "Dążenie do przesłuchania wszystkich osób potencjalnie pokrzywdzonych z góry skazuje prowadzone postępowanie na niepowodzenie" - oceniła HFPC i zaapelowała do prokuratora generalnego o objęcie sprawy nadzorem.

Fundacja dodała, że sama strona internetowa od 2005 roku "funkcjonuje bez większych przeszkód". Strona działa na zagranicznych, m.in. amerykańskich serwerach.

Rzecznik prokuratury podkreślił jednak, że nie istnieje zagrożenie przedawnieniem w sprawie, gdyż dotyczy ona czynów popełnionych w latach 2004-2006. "Prokuratura przesłuchała już większość świadków, do przesłuchania pozostało około 120 osób" - dodał.

"Wnioski o zamknięcie witryny były kierowane do USA, jednak według odpowiedzi, które uzyskiwaliśmy, zamieszczone treści nie są przestępstwem na terenie Stanów Zjednoczonych" - powiedział.

Martyniuk przypomniał, iż w sprawie już raz - w maju 2007 r. - skierowano akt oskarżenia do sądu wobec trzech osób. Sąd jednak wskazał na konieczność uzupełnienia aktu oskarżenia i prawomocnie zwrócił go do prokuratury w styczniu 2008 roku.

O stronie redwatch organizacji "Blood&Honour" stało się głośno po ataku w maju 2006 r. na działacza anarchistycznego Macieja D. Na stronie publikowano m.in. adresy i wizerunki osób określanych jako "wrogowie rasy". Na "liście wrogów" B&H znaleźli się m.in. działacze organizacji lewicowych, antyfaszystowskich i feministycznych. W niektórych przypadkach zamieszczono ich zdjęcia, rysopisy, adresy zamieszkania i pracy lub szkoły, daty urodzenia, informacje o miejscach spędzania wolnego czasu, a nawet telefony. (PAP)

mja/ itm/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)