Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura sprawdza czy kroplówki z Pisza nie zagrażały pacjentom

0
Podziel się:

Prokuratura Rejonowa w Piszu (Warmińsko-
mazurskie) sprawdza, czy miejscowy szpital powiatowy zgodnie z
przepisami rozprowadzał płyny infuzyjne i czy mogły one zagrażać
pacjentom.

Prokuratura Rejonowa w Piszu (Warmińsko- mazurskie) sprawdza, czy miejscowy szpital powiatowy zgodnie z przepisami rozprowadzał płyny infuzyjne i czy mogły one zagrażać pacjentom.

"Sprawa ma dwa wątki: formalny, w którym sprawdzamy, czy wytwórnia płynów infuzyjnych działająca przy piskim szpitalu powiatowym posiadała certyfikaty niezbędne do rozprowadzania płynów innym placówkom. W drugim wątku badamy, czy płyny infuzyjne z piskiej placówki mogły stanowić zagrożenie dla pacjentów, ale na razie nic o tym nie świadczy" - poinformował PAP zastępca prokuratora rejonowego w Piszu Grzegorz Siwik.

Siwik podkreślił, że ze wstępnych ustaleń wynika, że szpital miał wszelkie pozwolenia na produkowanie kroplówek na własne potrzeby.

O tym, że szpital w Piszu sprzedawał innym placówkom kroplówki, które nie miały wymaganych certyfikatów, poinformował w czwartek "Dziennik". Zdaniem gazety Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Farmaceutyczny nakazały szpitalom zinwentaryzować kroplówki, ponieważ rozważają wycofanie produkowanych w Piszu płynów z użycia.

"Tak się rzeczywiście dzieje, byłem w ministerstwie i usłyszałem o naszej pracowni wiele niepochlebnych słów, m.in. że produkujemy nasze kroplówki jak bimber w krzakach. To krzywdzące, bo nasza pracownia płynów infuzyjnych działa od 22 lat, prowadzą ją wybitni, doświadczeni fachowcy i nigdy nikt na nas nie napisał nawet słowa skargi. Mam za to całą teczkę podziękowań" - powiedział PAP Marek Skarzyński, dyrektor szpitala w Piszu. Zapewnił też, że kroplówki są produkowane z zachowaniem wszelkich zasad, a pracownia jest wyposażona w nowoczesny sprzęt.

Skarzyński w rozmowie z PAP przyznał, że piski szpital sprzedawał kroplówki m.in. szpitalom klinicznym i oddziałom kardiologicznym. "Specjalizowaliśmy się jednak głównie w płynach dla dzieci, brały je od nas przez lata m.in. Centrum Zdrowia Dziecka i Centrum Zdrowia Matki Polki" - powiedział i podkreślił, że mu "żal małych pacjentów, którzy z dnia na dzień stracą dostęp do kroplówek z Pisza".

Prokurator Siwik przyznał, że dochodzenie w sprawie piskich kroplówek zostało wszczęte po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego w Olsztynie, który kontrolował piską placówkę. "Sprawą zajmujemy się zaledwie kilka dni, w czasie postępowania przeprowadzimy m.in oględziny miejsca wytwarzania kroplówek, zabezpieczymy dowody" - powiedział PAP Siwik.

Za naruszenie Prawa farmaceutycznego grozi grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do lat dwóch. (PAP)

jwo/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)