Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura wystąpiła do MSZ o sprawdzenie, czy twórcę "Biofermu" zatrzymano w Chile

0
Podziel się:

Krakowska Prokuratura Okręgowa wystąpiła do
Ministerstwa Spraw Zagranicznych o sprawdzenie, czy poszukiwany w
aferze "Biofermu" Tomasz Wróblewski został zatrzymany w Chile -
poinformowała w piątek PAP rzeczniczka prokuratury Bogusława
Marcinkowska.

Krakowska Prokuratura Okręgowa wystąpiła do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o sprawdzenie, czy poszukiwany w aferze "Biofermu" Tomasz Wróblewski został zatrzymany w Chile - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.

Prokuratura sprawdza także, czy informacje w tej sprawie ma biuro obrotu prawnego z zagranicą w Ministerstwie Sprawiedliwości.

O tym, że Tomasz Wróblewski, podejrzany o oszukanie ponad 20 tys. osób i wytransferowanie z kraju ponad 8 mln zł w tzw. aferze Biofermu, został zatrzymany w Chile, poinformowała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Według niej, Wróblewski uczestniczył w Chile w podobnym oszustwie.

Żadne informacje na ten temat nie dotarły jeszcze do Prokuratury Okręgowej w Krakowie i Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Prokuratura zapowiada, że w przypadku potwierdzenia tożsamości Wróblewskiego, podejmie kroki w celu sprowadzenia go do kraju i postawienia przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Zarzuty dotyczące afery "Biofermu" przedawnią się w 2013 roku.

Krakowska firma "Bioferm" działała od lipca do października 1993 r. Współpracownicy kupowali od niej po 8 mln zł tzw. aktywator, z którego w domu wyrabiali susz białkowy. Miał on być stosowany do produkcji kosmetyków. Niektórzy współpracownicy "Biofermu" zainwestowali w aktywator setki milionów (starych) złotych.

W październiku 1993 r. krakowski Sanepid stwierdził, że aktywator może być szkodliwy dla zdrowia. "Bioferm" zaprzestał działalności i nie wypłacił zobowiązań wobec współpracowników. Wróblewski sprzedał firmę fikcyjnej osobie i wyjechał z kraju.

W 1995 r. prokuratura rozesłała za nim, jako podejrzanym o oszukanie ponad 20 tys. osób i wytransferowanie z kraju 8 mln 286 tys. dolarów USA, międzynarodowy list gończy. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, Wróblewski jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania.

Mechanizm działania "Biofermu" jest podobny do opisywanej przez agencję Reuters chilijskiej piramidy finansowej. Jak informowała w ubiegły piątek agencja Reuters, francuskie organa ścigania prowadzą śledztwo w sprawie oszukania tysięcy osób w Chile przez Francuzkę Gilberte van Erpe, która obiecywała krociowe zyski z produkcji "magicznego sera" na potrzeby przemysłu kosmetycznego.

66-letnia Van Erpe została aresztowana w ub. roku w Nicei w związku z oskarżeniami o zorganizowanie piramidy finansowej, na której zarobiła 30 mln euro. Dwaj jej współpracownicy zostali zatrzymani w Chile w 2006 r., gdy afera wyszła na jaw. Według "Gazety Wyborczej", jednym z tych współpracowników może być podejrzany o wyłudzenia Tomasz Wróblewski, twórca "Biofermu".

Gilberte van Erpe sprzedawała ubogim Chilijczykom za 300 euro zestawy do produkcji "magicznego sera" - substancji, mającej jakoby stanowić cenny składnik kosmetyków.

Głównym elementem tych zestawów - których rzeczywista wartość nie przekraczała 3 euro - był proszek, który po zmieszaniu z mlekiem fermentował, tworząc seropodobny produkt. Francuzka obiecywała, że będzie tę substancję skupowała, a następnie odsprzedawała francuskim firmom kosmetycznym, które miały wykorzystać ją m.in. do produkcji szamponów i kremów. Inwestycja w zestaw do produkcji "magicznego sera" miała przynieść 100 proc. zysku już po czterech miesiącach.

Van Erpe początkowo faktycznie skupowała wyprodukowany przez zwerbowanych Chilijczyków ser, zachęcając ich do powiększania inwestycji i wciągania w nią bliskich. Wiele osób porzuciło pracę, sprzedało dobytek lub zadłużyło się, aby oddać się produkcji sera.

Jak podawała agencja Reutera, w piątek 6 lutego francuska śledcza Sylvie Gagnard przybyła do Coltauco, 75 km na południe od stołecznego Santiago, by przesłuchiwać oszukanych. W okolicy tej miejscowości ofiarą francuskiej "businesswoman" padło około 300 osób, a według innych doniesień nawet ponad 600.

W latach 2004-2006 van Erpe oszukała w Chile około 6 tys. osób, wcześniej zaś ponad 20 tys. w Peru. Francuzka przyjechała do Ameryki Południowej po tym, jak w latach 80. za analogiczną działalność została skazana w Belgii. (PAP)

hp/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)