Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura zapowiada wniosek o pomoc do Szwecji ws. napisu

0
Podziel się:

Krakowska Prokuratura Okręgowa wystąpi z wnioskiem o pomoc prawną do Szwecji
w związku ze śledztwem dotyczącym kradzieży historycznego napisu z bramy obozu w Auschwitz-Birkenau
- poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.

Krakowska Prokuratura Okręgowa wystąpi z wnioskiem o pomoc prawną do Szwecji w związku ze śledztwem dotyczącym kradzieży historycznego napisu z bramy obozu w Auschwitz-Birkenau - poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.

Wniosek ma zostać wysłany w środę. Prokuratura odmawia informacji na temat zakresu pomocy i szczegółów wniosku.

"Wystąpimy w środę z takim wnioskiem do ministerstwa sprawiedliwości Królestwa Szwecji i wniosek ten zostanie tam przekazany do realizacji właściwej jednostce" - powiedziała prok. Marcinkowska. Jednocześnie - zastrzegła - prokuratura żadnych szczegółów na temat zakresu wnioskowanej pomocy nie udziela.

Jak dowiedziała się PAP z wiarygodnego źródła, może to mieć związek z ustaleniami obu stron, dotyczącymi niepodawania szczegółów.

Rzeczniczka poinformowała, że prokuratura w najbliższych dniach wyłączy ze śledztwa materiały dotyczące ewentualnych nieprawidłowości w byłym hitlerowskim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau. Podała także, że skradziony napis zbada w najbliższych dniach laboratorium kryminalistyczne małopolskiej policji.

Prokuratura rozważała także możliwość badań kryminalistycznych napisu w innym ośrodku. "Zawsze rozważamy różne koncepcje, za badaniem w laboratorium kryminalistycznym Małopolskiej Komendy Policji przemawia m.in. sprawność i szybkość badania, co jest istotne dla śledztwa" - powiedziała prok. Marcinkowska.

Jak wyjaśniła, opinia z badań ma zostać przekazana prokuraturze za około 2 do 3 tygodni.

Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad obozowej bramy została skradziona w piątek 18 grudnia nad ranem. Napis odnaleziono późnym wieczorem w niedzielę 20 grudnia we wsi Czernikowo koło Torunia. Przestępcy rozcięli go na trzy części.

Również w niedzielę policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn podejrzanych o kradzież. Prokuratura Okręgowa w Krakowie czterem z nich postawiła zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieży napisu "Arbeit macht frei" oraz uszkodzenia tego napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Podobny zarzut - udziału w grupie oraz nakłaniania do kradzieży i zniszczenia napisu usłyszał w poniedziałek wieczorem piąty podejrzany.

Wszyscy podejrzani trafili do aresztu na trzy miesiące. Według prokuratury, kradzieży dokonano na polecenie osoby z zagranicy, a teren b. obozu zagłady nie był należycie chroniony. Wnioski te potwierdziła wizja lokalna, przeprowadzona tydzień temu na terenie byłego obozu Auschwitz-Birkenau z udziałem trzech podejrzanych, którzy przyznali się do zarzucanych im czynów.

"Materiał procesowy i wiedza operacyjna pozwala na przyjęcie, że głównym zleceniodawcą była osoba zamieszkała poza granicami naszego kraju i nie posiadająca polskiego obywatelstwa" - powiedział prokurator okręgowy Artur Wrona podczas konferencji prasowej 22 grudnia. Jednocześnie "nie potwierdził ani nie zaprzeczył", że chodzi o osobę ze Szwecji.

Według prokuratury polski zleceniodawca kradzieży miał kontakt tylko z jedną osobą przebywającą w Oświęcimiu. Ta osoba zaangażowała trzy inne. "Dalsze czynności będą ukierunkowane na ustalenie faktycznego zleceniodawcy i będą wymagały pomocy prawnej jednego z państw europejskich" - zapowiadał prok. Wrona.

Z materiałów śledztwa wynika, że czterej sprawcy kradzieży mieli otrzymać 20 tys. zł do podziału i że nie zdawali sobie sprawy ze znaczenia kradzieży. Dopiero "szum medialny" uświadomił im, jaki wydźwięk ma ich czyn.

Według informacji PAP, uzyskanych z wiarygodnego źródła zbliżonego do śledztwa, sprawcy i polski organizator kradzieży mieli otrzymać ok. 120-125 tys. koron szwedzkich, a do Oświęcimia przyjechali samochodem dostarczonym z zagranicy. Niedokładna kwota wynagrodzenia w koronach szwedzkich wynika z tego, że miała być przeliczana z innej waluty.

Nie oznacza to jednak, że zleceniodawca kradzieży jest obywatelem Szwecji. Ta kwestia nadal jest badana, podobnie jak to, czy osoba nr 6 w sprawie - poza pięcioma polskimi podejrzanymi - była zleceniodawcą czy tylko pośrednikiem między złodziejami a prawdziwym zleceniodawcą - zastrzega źródło PAP. Istnienie osoby nr 7 jest niewykluczone - dowiedziała się PAP.

Kradzież ujawniła także braki w ochronie b. obozu. "Nie ulega wątpliwości, iż teren obozu nie był należycie chroniony" - powiedział prok. Wrona i zapowiedział wszczęcie postępowania w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dyrekcję Muzeum Auschwitz-Birkenau. (PAP)

hp/ bno/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)