Białostocka prokuratura złożyła apelację w sprawie dotyczącej afery w suwalskim wymiarze sprawiedliwości. Nie zgadza się m.in. z uniewinnieniem od zarzutów korupcyjnych sędzi i dwóch adwokatów.
Wyroki w tej sprawie zapadły trzy miesiące temu przed Sądem Okręgowym w Łomży, po trwającym blisko dwa lata procesie.
Sąd uniewinnił wówczas sędzię Grażynę Z. z Suwałk od zarzutów korupcyjnych, uniewinnił także dwóch miejscowych adwokatów.
Spośród jedenastu oskarżonych osób sąd skazał jedynie trzy, na kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata, za usiłowanie wręczenia łapówek funkcjonariuszowi publicznemu.
Prokuratura złożyła apelację wobec całego wyroku łomżyńskiego sądu.
"Stwierdzono pewne błędy proceduralne, które popełnił sąd pierwszej instancji na etapie rozpoznawania tej sprawy" - poinformował PAP we wtorek szef białostockiego wydziału ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej Krzysztof Wojdakowski.
Dodał, że w apelacji podnoszone są też błędy w ustaleniach faktycznych, które - zdaniem oskarżyciela - miały miejsce.
Termin rozprawy apelacyjnej nie został jeszcze wyznaczony.
Uniewinniając sędzię z Suwałk, łomżyński sąd uznał, że zeznania głównego świadka, byłego policjanta, mającego konflikt z prawem w związku z przemytem spirytusu, to za mało.
Skrytykował też działania prokuratury, która - jego zdaniem - niektórych czynności w sprawie nie przeprowadziła, np. nie przesłuchała wszystkich świadków i nie sprawdziła wszystkich wątków korupcyjnych, a koncentrowała się na wątku dotyczącym Grażyny Z.
Sędzi z suwalskiego sądu okręgowego Grażynie Z. prokuratura zarzuciła m.in. kilkukrotne przyjęcie, w latach 2000-2005, łapówek od jednego do czterech tysięcy złotych, głównie za korzystne rozstrzygnięcia w sądzie, m.in. zawieszenie wykonania kary czy uchylenie aresztu.
Dwóm oskarżonym w tej sprawie suwalskim adwokatom zarzucono płatną protekcję. Mieli się oni przy tym powoływać na wpływy w suwalskim wymiarze sprawiedliwości i brać za to pieniądze od zainteresowanych. (PAP)
rof/ bno/ woj/
