Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Protasiewicz: niemiecki celnik powiedział do mnie "raus", zagotowałem się

0
Podziel się:

Niemiecki celnik na lotnisku powiedział do mnie "raus", zagotowałem się -
mówi o incydencie we Frankfurcie nad Menem europoseł PO Jacek Protasiewicz. Jak twierdzi, celnik
wiedział, że ma do czynienia z posłem do PE, a mimo to popychał go, a potem przekazał policji.

Niemiecki celnik na lotnisku powiedział do mnie "raus", zagotowałem się - mówi o incydencie we Frankfurcie nad Menem europoseł PO Jacek Protasiewicz. Jak twierdzi, celnik wiedział, że ma do czynienia z posłem do PE, a mimo to popychał go, a potem przekazał policji.

Protasiewicz na zwołanej w czwartek w Strasburgu konferencji prasowej wyjaśniał sytuację, która miała miejsce w środę na niemieckim lotnisku.

Dziennik "Bild" podał, że będący pod wpływem alkoholu Protasiewicz wywołał skandal na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, kłócąc się z celnikami i krzycząc "Heil Hitler". Policjanci założyli politykowi kajdanki - pisze "Bild".

Protasiewicz relacjonował na konferencji prasowej, że w środę w drodze na posiedzenie Parlamentu Europejskiego miał przesiadkę na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, gdzie został wezwany do kontroli bagażowej; poproszony o wylegitymowanie się pokazał paszport dyplomatyczny.

"On (celnik - PAP) zaczął go przeglądać. Miał obowiązek wiedzieć z kim miał do czynienia. Gdy oddawał mi ten paszport, usłyszałem +raus+. Zrobiłem dwa kroki w kierunku wyjścia i przepraszam, rzeczywiście zagotowałem się. Odwróciłem się i powiedziałem: +Raus brzmi bardzo źle w kraju, z którego tutaj przyjechałem" - relacjonował europoseł.

Według Protasiewicza niemiecki celnik ponownie zwrócił się do niego, mówiąc "raus". "Ja mu powiedziałem, że +raus+ w kraju, w którym mieszkam kojarzy się z takimi słowami jak +Heil Hitler+ czy +Haende hoch+" - relacjonował europoseł PO.

"Wtedy ten mężczyzna mnie pchnął. Powiedziałem mu: +zanim po raz drugi użyjesz siły jedź do Auschwitz, żebyś zobaczył, jakie są skutki, jak ludzie w uniformach używali siły. Pchnął mnie po raz drugi" - dodał Protasiewcz.

Jak mówił, celnik zadzwonił po policję; policjanci po przyjeździe zakuli go w kajdanki i zawieźli na komisariat.

Według niemieckiego tabloidu, do incydentu doszło w środę po godzinie 20 przy odbiorze bagażu. Polski polityk odebrał jednemu z pasażerów wózek bagażowy i pobiegł z nim do wyjścia. Wywołane przez eurodeputowanego zamieszanie zwróciło uwagę celników, którzy zatrzymali go i wylegitymowali. "Polityk stracił wtedy panowanie nad sobą, wymyślał funkcjonariuszom, porównał ich do +Hitlera+ i "nazistów+. Krzyczał +Heil Hitler+ i pytał awanturując się +Czy ktoś z was był w Auschwitz?". "Mężczyzna sprawiał wrażenie bardzo pijanego" - cytuje "Bild", jednego z naocznych świadków zajścia.

W czwartek policja we Frankfurcie nad Menem złożyła zawiadomienie do prokuratury o znieważeniu przez wiceprzewodniczącego PE Jacka Protasiewicza funkcjonariuszy służb celnych - powiedział PAP rzecznik frankfurckiej policji Andre Sturmeit. W rozmowie telefonicznej z PAP rzecznik wyjaśnił, że polski polityk zachowywał się na lotnisku "nieodpowiednio". Potwierdził wersje przedstawioną przez tabliod "Bild", między innymi okrzyki "Heil Hitler" pod adresem celników.

Ponieważ awanturujący się pasażer odmówił udania się do komisariatu, policjanci nałożyli mu kajdanki - powiedział Sturmeit. Po potwierdzeniu jego danych i zjawieniu się przedstawicieli polskich służb konsularnych, polityk został zwolniony. Rzecznik powiedział, że sprawa zostanie prawdopodobnie umorzona ze względu na stanowisko zajmowane przez Protasiewicza. (PAP)

(planujemy kontynuację tematu)

laz/ lep/ par/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)