Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Przed szczytem Ukraina-UE: konkretów nie będzie

0
Podziel się:

Zaplanowany na piątek w Kijowie szczyt Ukraina-UE potwierdzi zbliżenie Kijowa
z Brukselą, jednak rzeczowych decyzji nie przyniesie. Bardziej konkretne kroki wobec Ukrainy Unia
Europejska może podjąć dopiero po styczniowych wyborach ukraińskiego prezydenta - wynika z
wypowiedzi polityków i dyplomatów, którzy przygotowują się do szczytu.

Zaplanowany na piątek w Kijowie szczyt Ukraina-UE potwierdzi zbliżenie Kijowa z Brukselą, jednak rzeczowych decyzji nie przyniesie. Bardziej konkretne kroki wobec Ukrainy Unia Europejska może podjąć dopiero po styczniowych wyborach ukraińskiego prezydenta - wynika z wypowiedzi polityków i dyplomatów, którzy przygotowują się do szczytu.

"Oczekujemy, że szczyt stanie się ważnym wydarzeniem, które zaświadczy, iż drogą konkretnych, pragmatycznych i pewnych kroków Ukraina zbliża się do UE" - oświadczył w środę wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Kostiantyn Jelisiejew.

Jeszcze kilka tygodni temu Ukraińcy twierdzili, że rezultatem piątkowego spotkania w Kijowie stanie się podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE wraz z powołaniem strefy wolnego handlu. Nadzieje te okazały się płonne.

"4 grudnia podpiszemy dokument przejściowy w sprawie współpracy między Ukrainą i UE, zarówno w części umowy o stowarzyszeniu, jak i w częściach dotyczących strefy wolnego handlu, liberalizacji systemu wizowego, oraz integracji Ukrainy z instytucjami europejskimi, w tym przystąpienia do europejskiej wspólnoty energetycznej" - przyznał niedawno prezydent Ukrainy, Wiktor Juszczenko.

Zarówno szef państwa, jak i inni ukraińscy zwolennicy wejścia do UE oczekują od Brukseli sygnału, że ich dążenia do członkostwa nie są pozbawione szans.

"Wiemy, że ukraińscy przywódcy mają ambicje członkostwa w UE, jednak z naszego punktu widzenia najpierw należy przeprowadzić na Ukrainie reformy instytucjonalne" - oświadczył szef przedstawicielstwa UE na Ukrainie i Białorusi, Jose Manuel Pinto Teixeira.

Tymczasem ze względu na permanentny kryzys polityczny reformy na Ukrainie nie są prowadzone. Miejscowi politycy, zajęci walką o władzę, nawet o nich nie myślą. Sytuację komplikują nadchodzące wybory prezydenckie.

"Do tego szczytu nie przykładałbym nadmiernej wagi, bo Ukraina jest w okresie wyborczym, a UE jest w okresie transformacyjnym po Traktacie Lizbońskim i z nowymi władzami. Ten szczyt wypada w takim momencie, w którym niczego spodziewać się nie można. Ważne, że jest, pokazuje kontynuację dialogu, natomiast do spraw ukraińsko-europejskich należy przystąpić po wyborach" - ocenił były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, który kilka dni temu był z wizytą w Kijowie.

Wszystko wskazuje więc na to, że choć w programie szczytu Ukraina-UE przewidziano rozmowy o Partnerstwie Wschodnim, współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, handlu, transportu i energetyki, unijni uczestnicy spotkania będą przede wszystkim próbowali dowiedzieć się, co stanie się z Ukrainą po wyborach.

Prócz prozachodniego Juszczenki - który będzie się w nich ubiegał o reelekcję, lecz zgodnie z sondażami nie ma na nią szans - w wyborach wezmą udział m.in. kandydat prorosyjski Wiktor Janukowycz oraz premier Julia Tymoszenko. Są oni faworytami badań opinii publicznej, lecz integracja Ukrainy z UE nie jest głównym punktem prowadzonej przez nich kampanii wyborczej.

Niezależnie od wyniku wyborów prezydenckich na Ukrainie Kijów nie zrezygnuje z dążeń do integracji europejskiej - zapewniał dwa dni przed szczytem ukraiński wiceminister spraw zagranicznych. "Wybory na Ukrainie będą demokratyczne. Nie ma żadnych wątpliwości, że kurs i strategia integracji Ukrainy z Unią Europejską nie zmienią się" - oświadczył Jelisiejew.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ cyk/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)