Wydarzenia w ukraińskim parlamencie i rosyjskie działania w kwestii gazowej mają udowodnić światu, że Ukraina nie może funkcjonować jako państwo - tej treści oświadczenie wygłosił w czwartek przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego Bohdan Sokołowski.
Na dyskredytacji Ukrainy zależy przede wszystkim Moskwie - zasugerował w wystąpieniu, którego tekst PAP otrzymała od kancelarii prezydenckiej w Kijowie.
"To, co odbywa się w ukraińskim parlamencie, i to, co dzieje się z gazem ze strony Rosji, to dwa ogniwa jednego łańcucha, na którym Ukraina ma zawisnąć, jak na szubienicy" - powiedział Sokołowski.
Według przedstawiciela Juszczenki, oświadczenia Moskwy o niemożności rozliczenia się przez Ukrainę za dostawy rosyjskiego gazu mają pokazać społeczności międzynarodowej, że Ukraina jest wyczerpana gospodarczo, a jej władze nie są w stanie sobie z tym poradzić.
W związku z tym prowadzona jest "reklama" nowej koalicji, tworzonej w Radzie Najwyższej (parlamencie) - czytamy w komunikacie.
Rozmowy o wspólnej koalicji prowadzi Blok premier Julii Tymoszenko i opozycyjna Partia Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza. Ze względu na konspiracyjny charakter tych negocjacji i zamiary przeniesienia wyborów prezydenckich do parlamentu prezydent Juszczenko uważa, że na Ukrainie może dojść do przewrotu konstytucyjnego.
Sokołowski skomentował także w czwartek zapowiedzi wysłania do Kijowa i Moskwy ekipy Komisji Europejskiej, która ma ustalić fakty w kwestii dostaw gazowych. Jak podkreślił, Ukraina oczekiwała takiej misji i nie obawia się jej.
"KE może wyciągnąć obiektywne wnioski dopiero wtedy, gdy uzyska wiarygodne informacje o realnej sytuacji Gazpromu i jego zdolności do wypełniania zobowiązań dotyczących dostaw gazu dla odbiorców europejskich, biorąc pod uwagę zobowiązania kredytowe i problemy z partnerami rosyjskiego koncernu, którzy dostarczają mu gaz" - podkreślił przedstawiciel Juszczenki.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ jo/ mc/