Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przegląd wiadomości ze spółek, czwartek godz.20

0
Podziel się:

Przegląd wiadomości ze spółek, czwartek 26 stycznia godz.20

Przegląd wiadomości ze spółek, czwartek 26 stycznia godz.20

BUDIMEX

W ocenie prezesa Budimeksu Dariusza Blochera akcjonariusze spółki mogą chcieć za 2011 r. wypłaty wyższej dywidendy niż 70 proc. zysku, a zarząd nie ma obecnie argumentów, aby przekonać do niepobierania wysokiej, dochodzącej do 100 proc. zysku. Zysk samego Budimeksu za miniony rok powinien się okazać wyższy niż całej grupy. Budowlana grupa miała udaną końcówkę 2011 r. i utrzymała wysoką dynamikę sprzedaży, a całoroczny wynik nie powinien znacząco odbiegać od tego z 2010 r.

"W obecnych czasach, kiedy wyceny na GPW nie są najlepsze spodziewam się, że akcjonariusze mogą chcieć wyższej dywidendy niż 70 proc. ubiegłorocznego zysku, który to poziom uważam za optymalny" - powiedział PAP Blocher.

"Nie mam jednak obecnie argumentu, by przekonać akcjonariuszy do niepobierania wysokiej, dochodzącej do 100 proc. zysku, dywidendy, bo mieliśmy dobre wyniki" - dodał.

Za 2010 r. Budimex wypłacił dywidendę w wysokości 9,08 zł na jedną akcję. Na wypłatę został przeznaczony cały zysk netto za miniony rok w wysokości 226,28 mln zł i 5,53 mln zł z kapitału zapasowego.

"Paradoksalnie wyniki samego Budimeksu za miniony rok powinny okazać się lepsze niż całej grupy, gdyż pobieraliśmy dywidendy za 2010 od spółek zależnych" - powiedział.

"Jak widać pokusa pobrania wysokiej dywidendy może być zatem spora. Myślę, że rekomendacja co do jej wypłaty może się pojawić na przełomie lutego i marca" - dodał.

W ocenie szefa budowlanej grupy miała ona udaną końcówkę roku. "W listopadzie i grudniu 2011 mieliśmy bardzo dobrą sprzedaż, lepszą niż zakładaliśmy w swoich planach. W czwartym kwartale utrzymaliśmy wysoką dynamikę sprzedaży, jaką mieliśmy po trzech kwartałach i przypuszczam, że pod tym względem możemy zaskoczyć rynek" - powiedział.

"W czwartym kwartale nie było żadnych istotnych zdarzeń jednorazowych. Dało się jednak odczuć silną presję na koszty. Drożeją szczególnie: transport, kruszywo, asfalt i stal. Na wzroście tych kosztów straciliśmy sporo pieniędzy w stosunku do założeń kontraktowych. Myślę, że trudno będzie powtórzyć wynik z 2010 r., niemniej wynik za 2011 nie powinien znacząco od niego odbiegać" - dodał.

Po trzech kwartałach 2011 r. Budimex miał 193,9 mln zł zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. Zysk spółki matki wynosił po trzech kwartałach 214,9 mln zł.

Budimex w 2010 r. miał 267,4 mln zł zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej.

Z wypowiedzi prezesa wynika, że na koniec 2011 r. grupa miała niższe stany gotówkowe niż na koniec minionego roku.

"Końcówka roku była bardzo udana. Należy jednak pamiętać, że w 2011 r. zapłaciliśmy za PNI, wypłaciliśmy wysoką dywidendę i odprowadziliśmy sporo podatku. Z tego powodu nie spodziewam się, by na koniec 2011 stany gotówkowe były równie wysokie jak na koniec 2010 r." - powiedział Blocher.

EMPERIA

Emperia dopuściła nowych, potencjalnych inwestorów do procesu sprzedaży swoich spółek detalicznych i nie wyklucza możliwości wydłużenia terminu zamknięcia transakcji w stosunku do wcześniej deklarowanego I kw. 2012 r. Spółka rozważa również szerszy wachlarz opcji sprzedaży - podała Emperia w komunikacie.

"Zarząd Emperia Holding informuje, że w związku z dopuszczeniem do procesu sprzedaży spółek detalicznych nowych inwestorów, może ulec wydłużeniu termin zamknięcia transakcji (ponad wcześniej przewidywany, tj. I kwartał 2012 roku)" - napisała spółka.

"Ponadto zarząd spółki informuje, że analizując oferty zainteresowanych inwestorów bierze pod uwagę także inne propozycje niż sprzedaż 100 proc. udziałów i akcji spółek detalicznych za gotówkę" - dodano w komunikacie.

Jeszcze w listopadzie Emperia informowała, że spodziewa się zakończenia procesu w I kw. 2012. Spółka spodziewała się pozyskać ze sprzedaży spółek detalicznych nie mniej niż 900 mln złotych.

HELIX VENTURES PARTNERS

Helix Ventures Partners, fundusz venture capital zarządzany przez MCI Management zainwestował w sklep internetowy Frisco.pl. Fundusz docelowo chce mieć większościowe udziały w spółce - poinformowali przedstawiciele spółek na czwartkowej konferencji.

"We Frisco.pl zainwestowaliśmy obecnie kilka milionów złotych i posiadamy mniejszościowy pakiet udziałów. Jednak docelowo chcemy posiadać pakiet większościowy, całkowity koszt inwestycji wyniesie prawdopodobnie kilkanaście milionów złotych" - powiedział na konferencji Michał Nowis z MCI.

"Spółka Frisco.net wpisuje się w naszą strategię, która zakłada inwestycje w sektor e-commerce. Obecnie przychody wszystkich spółek e-commerce w których mamy udziały znacznie przekroczyły w sumie poziom 300 mln euro" - dodał.

Prezes MCI Management Tomasz Czechowicz dodał, że transakcja ma charakter dokapitalizowania spółki.

"Jest to kontynuacja procesu zapoczątkowanego przez naszą inwestycję w Morele.net. Celem inwestycji we Frisco.pl jest wsparcie ekspansji tej spółki tak, aby dynamicznie rosła rok do roku. Liczymy, że w momencie naszego wyjścia z tej inwestycji uda nam się osiągnąć znaczną stopę zwrotu" - powiedział Czechowicz.

Frisco.pl zamierza w kolejnych latach notować dwucyfrową dynamikę wzrostu przychodów ze sprzedaży.

"Rynek e-commerce w Polsce jest w trakcie dynamicznego wzrostu. Strategia Frisco.pl zakłada dalszy wzrost sprzedaży na rynku warszawskim, a w dalszej perspektywie również ekspansję na kolejne polskie aglomeracje. Liczę, że w kolejnych latach będziemy notować dwucyfrową dynamikę wzrostu przychodów" - powiedział Witold Ferenc, prezes Frisco.pl.

W 2011 roku przychody spółki sięgnęły poziomu 13 mln zł.

Frisco.pl zajmuje się sprzedażą i dostawą do domu produktów spożywczych oraz domowego użytku na terenie aglomeracji warszawskiej.

MIRACULUM

Miraculum podpisała 25 stycznia 2012 r. list intencyjny z Grzegorzem Kosylem o połączeniu części sprzedażowo-marketingowo-logistycznej spółki Miraculum i części handlowej działalności prowadzonej przez Grzegorza Kosyla pod firmą Multicolor Distribution - poinformowała Miraculum w komunikacie. Spółka liczy, że rozmowy uda się sfinalizować przed końcem maja tego roku.

"Zgodnie z podpisanym listem intencyjnym, strony rozpoczęły ostateczne rozmowy mające na celu doprowadzenie do połączenia sprzedażowo-marketingowo-logistycznej spółki Miraculum i części handlowej działalności prowadzonej przez pana Grzegorza Kosyla pod firmą Multicolor Distribution. Forma prawna osiągnięcia wyżej opisanego celu zostanie ustalona w toku rozmów między stronami" - podała spółka.

Multicolor Distribution zajmuje się marketingiem, sprzedażą i dystrybucją kosmetyków do makijażu pod markami Joko i Virtual, które są produkowane w Joko Cosmetics E i G. Kosyl Sp.j.

Spółka podała, że intencją stron jest wypracowanie efektywnego modelu dystrybucji, zarządzania markami oraz polityki sprzedażowej, który ma na celu zwiększenie udziałów rynkowych wszystkich marek, które po dokonaniu transakcji wejdą w skład grupy kapitałowej Miraculum.

"W perspektywie krótkoterminowej transakcja pozwoli na rozwój przedsiębiorstw obu stron, Miraculum przez przyjętą strategię rozwoju w oparciu o nowe kategorie bez angażowania się w procesy produkcyjne, a pana Grzegorza Kosyla przez nowe inwestycje w technologie produkcji kosmetyków do makijażu, jakie posiada w spółce produkcyjnej" - podało Miraculum.

"W perspektywie długoterminowej celem spółki jest przede wszystkim wykorzystanie synergii potencjału sprzedażowego i marketingowego, który powstanie przez rozbudowę portfolio spółki o kategorie, których do tej pory nie posiadała" - podano.

W styczniu prezes Miraculum Monika Nowakowska mówiła PAP, że Miraculum planuje w pierwszym półroczu 2012 roku dokonać fuzji powiększającej asortyment Miraculum o kosmetyki do makijażu i dzięki tej akwizycji przychody Miraculum mogą się podwoić w tym roku. W drugim półroczu 2012 roku Miraculum planuje zaś akwizycję spółki z asortymentem szamponów i produktów do stylizacji włosów.

Miraculum opracowuje i sprzedaje preparaty do pielęgnacji twarzy i ciała, preparaty do i po goleniu, depilacji, a także wyroby perfumeryjne dla kobiet i mężczyzn oraz kosmetyki do makijażu.

TP, UKE

Telekomunikacja Polska SA zapewne odwoła się od decyzji Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) w sprawie przyznania dopłaty w wysokości ok. 55 mln zł do świadczenia usługi powszechnej za 2010 rok, ponieważ spółka domagała się więcej i ma podstawy do odwołania - poinformował PAP prezes Grupy TP Maciej Witucki.

"Wnioskowaliśmy o większą dopłatę i pewnie będziemy się domagać więcej, tak jak ostatnio, tym bardziej, że są do tego podstawy, a jak są podstawy to będziemy się domagać" - powiedział PAP Witucki.

W ubiegłym tygodniu UKE informował, że przyznał TP SA dopłatę do kosztów świadczonych przez TP usług wchodzących w skład usługi powszechnej w łącznej wysokości 55,1 mln zł za 2010 rok. TP wnioskowała o dopłatę w wysokości 269.436.354,80 zł.

W komunikacie prasowym TP SA informowała wtedy, że analizuje decyzję UKE w sprawie wysokości dopłaty do usługi powszechnej za 2010 rok i od wyniku analizy uzależnia podjęcie kroków odwoławczych.

W maju ubiegłego roku UKE przyznał z kolei TP SA dopłatę z tytułu świadczenia usług wchodzących w skład usługi powszechnej w wysokości 67 mln zł, a TP SA wnioskowała łącznie o dopłatę w wysokości 803,6 mln zł za lata 2006-2009. Wtedy też TP zapowiadała odwołanie.

Usługę powszechną świadczy przedsiębiorca wyznaczony do świadczenia tej usługi albo poszczególnych usług wchodzących w jej skład. Decyzją Prezesa UKE z maja 2006 roku przedsiębiorcą wyznaczonym została Telekomunikacja Polska SA.

Przedsiębiorcy wyznaczonemu, przysługuje dopłata w przypadku nierentowności usług wchodzących w skład usługi powszechnej. Powyższą dopłatę przyznaje Prezes UKE - w wysokości kosztu netto świadczenia usługi powszechnej - a składać się na nią mają wszystkie firmy działające na rynku telekomunikacyjnym.

Przedsiębiorca wyznaczony może złożyć wniosek o przyznanie dopłaty w okresie sześciu miesięcy od zakończenia roku kalendarzowego, w którym - zdaniem tego przedsiębiorcy - wystąpił koszt netto.

W skład usługi powszechnej wchodzi zestaw usług telekomunikacyjnych, jakie powinny być dostępne dla wszystkich użytkowników z zachowaniem wymaganej jakości i po przystępnej cenie. Obejmuje też zapewnienia ułatwień dla niepełnosprawnych.

Telekomunikacja Polska SA będzie potrzebowała paru miesięcy na wprowadzenie rebrandingu usług stacjonarnych na Orange od momentu podjęcia decyzji przez zarząd - poinformował PAP Witucki. Na razie decyzji o rebrandingu jeszcze nie ma.

"Jak będzie decyzja o rebrandingu, to wtedy poinformujemy, kiedy on nastąpi" - powiedział PAP Witucki.

"Mówię o decyzji zarządu TP i ta decyzja jest wyłącznie uzależniona od wydarzenia się programów raczej informatycznych niż jakichkolwiek innych. Oczywiście od kryzysu czy jakiejś innej katastrofy też, ale tak naprawdę chodzi o to, czy jesteśmy w stanie dowieść funkcjonalności z realnej obsługi klienta, doświadczenia klienckiego i oferty, które powodowałyby, że to miałoby sens" - dodał.

"To jest kwestia paru miesięcy, ale nie chcę nic deklarować konkretnie, bo już raz - w 2009 roku - byliśmy blisko i nic z tego nie wyszło" - powiedział Witucki, pytany ile czasu minie od podjęcia decyzji przez zarząd o rebrandingu do momentu jego wprowadzenia.

Wcześniej TP SA informowała, że planuje dokonać rebrandingu oferowanych przez TP usług stacjonarnych na Orange w 2012 roku, a w lipcu zeszłego roku prezes TP mówił PAP, że logicznym krokiem byłoby podjęcie decyzji o rebrandingu w 2012 roku, bo utrzymywanie dwóch marek jest kosztowne.

W 2008 roku Grupa TP zawarła ze swoim akcjonariuszem France Telecom umowę o prawo korzystania z marki Orange w segmencie stacjonarnym.

Analitycy oceniali wcześniej, że rebranding TP na Orange w 2012 roku będzie obciążeniem dla spółki ze względu na 1,67-proc. opłatę dla France Telecom za korzystanie z marki Orange w umierającym segmencie stacjonarnym, a pozytywne strony rebrandingu nie zdołają skompensować kosztów należności dla FT. Gdyby rebranding był wprowadzony w 2011 roku obciążyłby EBITDA w 2011 roku kwotą 134 mln zł, a w kolejnych latach poziom ten może spadać.

Grupa TP prognozuje spadek przychodów w 2011 roku o 2-4,5 proc. W 2010 roku przychody telekomu zmniejszyły się o 5,1 proc. do 15,7 mld zł. Grupa TP prognozuje też w 2011 roku marżę EBITDA w przedziale 36-37 proc.

Narastająco po trzech kwartałach 2011 roku zysk netto Grupy TP wyniósł 1,56 mld zł, zysk operacyjny 2,018 mld zł, EBITDA 4,891 mld zł, a przychody zmniejszyły się o 4,2 proc. r/r do 11,198 mld zł.

PKN

Według PKN Orlen, który powołuje się na opublikowaną w czwartek prognozę wyników osiągniętych w IV kw. 2011 r., widoczny jest wzrost wolumenu sprzedaży detalicznej tej spółki o 9 proc., podczas gdy sprzedaż oleju napędowego w Polsce rosła w tym okresie szacunkowo zaledwie o około 3 proc., a sprzedaż benzyny malała rok do roku o około 4 proc.

"Większa dynamika wzrostu sprzedaży na stacjach PKN Orlen w porównaniu do rynku pokazuje wyraźnie, że polscy kierowcy pozytywnie oceniają konkurencyjną ofertę cenową koncernu" - ocenił płocki koncern. W stanowisku podkreślono, że "Polska nadal pozostaje krajem należącym do grupy rynków Unii Europejskiej, na których ceny paliw należą do najniższych, nie tylko w zestawieniu z obszarem Europy Zachodniej, ale również naszych bliskich sąsiadów takich Czechy, Słowacja czy kraje nadbałtyckie". (PAP)

mb/ bas/ asa/ kam/ pad/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)