Na poniedziałek pielęgniarki ze Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) zapowiadają rozpoczęcie strajku, w przypadku braku porozumienia z dyrekcją. W piątek - rozmowy "ostatniej szansy".
Jak poinformowała w piątek PAP przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w tym szpitalu Ewa Rygiel, strajk ma polegać na odejściu od łóżek pacjentów. Pierwszego dnia na trzy godziny, a każdego następnego dnia o godzinę dłużej.
Przemyskie pielęgniarki domagają się 1200 zł podwyżki płacy zasadniczej, wypłaconej w dwóch ratach po 600 zł. Pierwsza podwyżka miałaby być od stycznia, kolejna od marca. Tymczasem dyrekcja zaproponowała podwyżkę w takiej samej wysokości i także w dwóch turach po 600 zł, ale w innych terminach - pierwsza od stycznia, ale kolejna dopiero po podpisaniu kontraktu. Na tę propozycję nie zgodziły się siostry.
Na piątek przewidziano także rozmowy w Stalowej Woli. W środę zakończyło się w tamtejszym szpitalu referendum. Większość głosujących w nim pielęgniarek i innych pracowników szpitala opowiedziała się za strajkiem. Referendum trwało tydzień i zakończyło się w środę.
Jak poinformowała w środę PAP przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w tym szpitalu Wiesława Wojtala, w piątek mają się odbyć w starostwie rozmowy "ostatniej szansy". Wyjawiła także, że dyrektor szpitala złożył zawiadomienie do prokuratury, iż referendum zostało przeprowadzone z naruszeniem przepisów prawa.
"Jestem zażenowana takim zachowaniem dyrektora. Nie wiem co mam powiedzieć, czy próbuje w ten sposób przeciągać sprawę? Albo chce nas upokorzyć? Nie spodziewam się po tych piątkowych rozmowach niczego pozytywnego" - mówiła Wojtala.
Zapewniła także, że referendum zostało przeprowadzone zgodnie z prawem.
Dyrektor szpitala Edward Ryznar potwierdził PAP, że złożył doniesienie do prokuratury w sprawie przeprowadzenia referendum. Odmówił jednak podania szczegółów. Zaznaczył jednocześnie, że zaplanowane w starostwie na piątek rozmowy z pielęgniarkami "nie są ostatnimi".
Zagrożenie strajkiem jest też w szpitalu w Krośnie. Tamtejsze siostry domagają się 3 tys. zł zasadniczego wynagrodzenia, dodatku za uciążliwość pracy na oddziałach i przywrócenia funduszu socjalnego. W środę poinformowały dyrekcję o zamiarze wejścia w spór zbiorowy, w przypadku braku porozumienia. Rozmowy z dyrekcją mają się odbyć w piątek - poinformowała szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych w tym szpitalu Zofia Biedroń. (PAP)
api/ malk/ jra/