Do trójki potomstwa pary kalekich bocianów w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie) dołączyło pięć bocianich piskląt, które rodzice wyrzucili lub straciły gniazda.
"Otrzymujemy sygnały o następnych takich przypadkach. W najbliższych dniach ośrodek przyjmie kolejne pisklęta" - powiedział w środę PAP lekarz weterynarii ośrodka Radosław Fedaczyński.
Według niego, "brak opadów deszczu ograniczył możliwość zdobywania pokarmu przez dorosłe bociany, a te w konsekwencji pozbywają się piskląt". Do Przemyśla bocianie pisklęta przywożą też strażacy z gniazd zniszczonych przez burze.
Przygarnięte przez ośrodek pisklęta są towarzystwem dla trójki potomstwa pary kalekich bocianów rezydujących w ośrodku. Para w zbudowanym na ziemi gnieździe wysiedziała trzy osobniki, mają niespełna miesiąc.
"Są zdrowe i pod troskliwą opieką rodziców. W gnieździe na ziemi spędzą kilka najbliższych tygodni. Mam nadzieję, że pod koniec sierpnia, już jako dorosłe, odlecą do Afryki" - zaznaczył Fedaczyński.
Bociany bardzo rzadko wysiadują, a później wychowują potomstwo w gniazdach na ziemi. Obawiając się drapieżników, gniazda budują wysoko. Zdaniem Fedaczyńskiego, rodzicielska decyzja kalekich bocianów mogła mięć związek z założeniem w ubiegłym roku w przemyskim ośrodku systemu odstraszania drapieżników, tzw. elektrycznego pastucha.
Przebywające w ośrodku bociany najczęściej mają trwale uszkodzone skrzydła, co uniemożliwia im samodzielne bytowanie w naturalnym środowisku.
Przemyski ośrodek działa od dwudziestu lat. Są tam leczone ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia, choć bywa, że również z sąsiednich województw.(PAP)
kyc/ hes/