Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Przesłuchania świadków obrony w procesie lustracyjnym Czykwina

0
Podziel się:

Trzech pierwszych świadków obrony przesłuchał we wtorek Sąd Okręgowy w
Białymstoku w procesie lustracyjnym posła Lewicy Eugeniusza Czykwina. Zeznali, że nic nie wiedzą o
ewentualnej współpracy parlamentarzysty z SB. Ciąg dalszy procesu - w marcu.

Trzech pierwszych świadków obrony przesłuchał we wtorek Sąd Okręgowy w Białymstoku w procesie lustracyjnym posła Lewicy Eugeniusza Czykwina. Zeznali, że nic nie wiedzą o ewentualnej współpracy parlamentarzysty z SB. Ciąg dalszy procesu - w marcu.

Przesłuchani we wtorek świadkowie, to m.in. byli współpracownicy Eugeniusza Czykwina w organizacjach społecznych lub związanych z Cerkwią. Np. były wiceprzewodniczący Unii Chrześcijańsko-Społecznej, który mówił że funkcjonariusze SB przychodzili do siedziby organizacji, a Czykwin (ówczesny przewodniczący) przestrzegał go, by był ostrożny w wypowiedziach w ich obecności i niczego nie podpisywał.

"Eugeniusz Czykwin starał się trzymać nas na dystans do tych osób, za co byłem mu wdzięczny" - mówił świadek. Podobnie jak dwaj inni, o ewentualnej współpracy posła z SB nic nie wiedział.

Ponieważ z powodu stanu zdrowia nie stawiły się dwie kolejne wezwane osoby, po przesłuchaniu trzech świadków, sąd przerwał proces do drugiej połowy marca.

Z wnioskiem o wszczęcie postępowania w tej sprawie wystąpił IPN, bo ma wątpliwości, czy Czykwin złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Według Instytutu, w archiwach byłych służb bezpieczeństwa w latach 80. poseł figurował jako tajny współpracownik.

Poseł od lat zaprzecza współpracy. Zapewnia, że w żadnej formie, nigdy nie wyraził na nią zgody. Przyznaje jednak, że z racji działalności zawodowej i społecznej, miał kontakty z funkcjonariuszami służb.

Tymczasem według katalogu IPN, białostocka MO zainteresowała się późniejszym parlamentarzystą w 1977 r. W aktach nie ma dokładnej daty zmiany przez SB kategorii rejestracji Czykwina z kategorii "zabezpieczenie" na "kandydata na tajnego współpracownika".

Według archiwaliów, 5 listopada 1983 r. został przekwalifikowany na tajnego współpracownika o pseudonimie "Izydor", a 5 lipca 1984 r. pseudonim zmieniono na "Wilhelm". Z ewidencji operacyjnej zdjęto go 14 września 1989 r. z powodu "nieprzydatności".

Nazwisko Czykwina znalazło się w 1992 r. na tzw. liście Macierewicza, która prezentowała zasoby archiwalne po służbach specjalnych PRL. Tam napisano, że Czykwin był tajnym współpracownikiem o pseudonimie "Izydor" i "Wilhelm" oraz że figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej UOP.

Czykwin już w 2007 roku, gdy dane o nim znalazły się w katalogu IPN, mówił PAP, że w swej karierze politycznej pięć razy składał oświadczenie lustracyjne, które nigdy nie zostało zakwestionowane. Przypominał też, że w latach 90. wygrał proces za umieszczenie go na tzw. liście Macierewicza.

To jeden z najbardziej doświadczonych posłów w polskim parlamencie - poseł kadencji: IX, X, I, IV i V. Współzałożyciel i przewodniczący (lata 1980-85) Bractwa Młodzieży Prawosławnej, założyciel i od 1985 roku - redaktor naczelny "Przeglądu Prawosławnego". (PAP)

rof/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)