Szczecińska prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie tragicznego wypadku polskiego autokaru w Grenoble we Francji, w którym w lipcu tego roku zginęło 26 osób.
Prokuratorzy czekają na materiały zgromadzone przez stronę francuską, które dotrą do Szczecina być może w grudniu.
"Oczekujemy na przesłanie nam materiałów dotyczących przyczyn wypadku i stanu technicznego autokaru, które na miejscu wykonała strona francuska. Teraz mowa jest o terminie grudniowym" - wyjaśniła w poniedziałek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz. Spodziewano się tych dokumentów w listopadzie.
Dodała, że dopiero po otrzymaniu tych materiałów polscy prokuratorzy będą mogli wykonywać dalsze czynności w tej sprawie. "Zlecimy wtedy naszym ekspertom wykonanie pełnej, podsumowującej ekspertyzy" - wyjaśniła.
Jak przypomniał w rozmowie z PAP inż. Adam Reza z Zakładu Badania Wypadków Drogowych krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych (IES), tamtejsi biegli dysponują na razie tylko własnymi materiałami zebranymi podczas wizji lokalnej na miejscu wypadku.
"Zostały one poddane analizie, ale do rekonstrukcji potrzebne są wszystkie ekspertyzy" - podkreślił Reza, który był jednym z dwóch biegłych towarzyszących szczecińskim prokuratorom w wyjeździe na miejsce wypadku we Francji.
To właśnie krakowscy biegli mają przygotować kompletną ekspertyzę dotyczącą rekonstrukcji wypadku autokaru z polskimi pielgrzymami pod Grenoble. Jej opracowanie potrwać może jednak dość długo. Jak mówił PAP na początku sierpnia Reza, sporządzenie ekspertyzy "to zadanie na miesiące, nie na dni".
Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie wykonuje rekonstrukcje najpoważniejszych i najtrudniejszych w ocenie wypadków drogowych. Specjaliści wydają także opinie rozstrzygające, jeśli dwie poprzednie nie były jednoznaczne. Rocznie w krakowskim ISE wykonuje się ok. 300-400 ekspertyz.
Do wypadku polskiego autokaru doszło 22 lipca w godzinach porannych we francuskich Alpach w okolicach Grenoble. Autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dolinę rzeki. Podróżowało nim po europejskich sanktuariach maryjnych 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Większość pochodziła z woj. zachodniopomorskiego. W wypadku zginęło 26 osób, 24 zostały ranne.
Śledztwo w sprawie przyczyn wypadku prowadzą równolegle prokuratura we Francji i szczecińska prokuratura okręgowa. (PAP)
mgm/ hp/ bno/ gma/
