Odwołanie Ludwika Dorna ze stanowiska szefa MSWiA to nie kwestia zasadniczej rozbieżności w poglądach na funkcjonowanie państwa, czy realizacji programu PiS, tylko kwestia, która wynikała z funkcjonowania MSWiA - ocenił poseł PiS Karol Karski. Wicemarszałek Senatu Krzysztof (PiS) Putra uważa, że między premierem a Dornem "poszło o jakieś szczegóły".
"Sprawa, (która spowodowała podanie się do dymisji Dorna) musi być istotna, natomiast nie przeceniałbym tej kwestii" - stwierdził Karski w środę w rozmowie z dziennikarzami. W jego ocenie, to że Dorn pozostaje w rządzie w randze wicepremiera jest dowodem, że premier ma do niego zaufanie.
Karski uważa, że odejście Dorna z rządu, w obliczu rozbieżności między nim a premierem, to "powrót do normalności w polityce". Poseł PiS zaznaczył, że normalne jest, że jeśli dochodzi do różnicy zdań między członkiem rządu, a premierem i nie mogą oni uzgodnić stanowiska, to minister podaje się do dymisji.
"Nie przesadzałbym i nie demonizował. Stała się rzecz normalna w demokracji - minister podał się do dymisji i premier tę dymisję przyjął" - stwierdził polityk PiS-u.
Dodał, że nie ma żadnych wątpliwości, że Dorn pozostaje członkiem kierownictwa PiS-u, i "jest jednym z najbliższych współpracowników" Jarosława i Lecha Kaczyńskich.
"To nie jest kwestia zasadniczej rozbieżności na temat poglądu funkcjonowania państwa, czy realizacji programu PiS. Jest to po prostu jakaś kwestia, która wynikła z funkcjonowania MSWiA" - ocenił Karski.
Z kolei wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra (PiS) stwierdził, że do między premierem a Dornem "poszło o jakieś szczegóły". Jak dodał, nie zna ich, "ale są pewne sprawy, które wymagają wyciszenia i spokoju".
Wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański podkreślił, że Dorn będzie wykorzystywany nadal w rządzie. "To jest bardziej przegrupowanie sił, zostaje w sztabie. Jego głowa, doświadczenie, pozycja będą pracować dalej, to wszystko nie ulegnie tutaj zakłóceniu - zaznaczył Cymański.
stk/ mok/ rod/