Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w Radomiu i dyrektorzy trzech radomskich szpitali pracują we wtorek w nocy nad przygotowaniem treści porozumienia, które kilka godzin wcześniej obie strony zdecydowały się podpisać.
MKS zaznaczył, że w myśl zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", dopiero wtedy podpisze porozumienie, gdy do porozumienia z dyrekcją dojdzie także szpital psychiatryczny w Radomiu.
Właśnie w tej chwili medycy z tej lecznicy rozmawiają z dyrektorem na temat warunków ugody. Do tej pory nie mieli okazji tego uczynić, ponieważ ich szef nie brał udziału w poniedziałkowych i wtorkowych rozmowach.
Minister Zbigniew Religa, który wystąpił we wtorek w Radomiu w roli mediatora, zapewnił jednak, że dyrektor szpitala psychiatrycznego, akceptuje wszystkie warunki ugody.
Szef MKS Julian Wróbel powiedział PAP, że "wszystko jest na dobrej drodze ku podpisaniu ugody".
"Lekarze ze szpitala psychiatrycznego punkt po punkcie negocjują z dyrektorem warunki, a my pracujemy nad treścią porozumienia"- stwierdził.
Zgodnie z propozycją ugody, od października lekarze będą zarabiać więcej. Zasadnicze wynagrodzenie starszego asystenta ma wynosić 1,4 średniej krajowej, czyli obecnie nie mniej niż 3920 zł brutto, asystent dostanie 1,2 średniej krajowej, czyli 3360 zł, a młodszy asystent - średnią krajową, czyli co najmniej 2800 zł. Lekarze będą też mieć płacone za dyżury zgodnie z zapisami kodeksu pracy. Od środy wszyscy medycy z trzech radomskich lecznic wracają do pracy.
Sytuacja w radomskich szpitalach była dramatyczna. W nocy z niedzieli na poniedziałek upłynął termin wypowiedzeń ponad 250 lekarzy. W poniedziałek i wtorek do pracy przyszli ordynatorzy i pojedynczy lekarze, którzy nie złożyli wypowiedzeń. Wojewoda mazowiecki zapowiedział, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, konieczna będzie ewakuacja chorych. (PAP)
ilp/yy/
