Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Radom: Nadal bez porozumienia w radomskich szpitalach

0
Podziel się:

Bez konkretnych efektów zakończyły się wtorkowe
rozmowy z radomskimi lekarzami, w których w roli mediatora
uczestniczyła m.in. minister zdrowia Ewa Kopacz.

*Bez konkretnych efektów zakończyły się wtorkowe rozmowy z radomskimi lekarzami, w których w roli mediatora uczestniczyła m.in. minister zdrowia Ewa Kopacz. *

"Po czterech godzinach rozmów wróciliśmy do punktu wyjścia" - powiedział we wtorek późnym wieczorem PAP szef mazowieckiego komitetu negocjacyjnego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Julian Wróbel.

Według niego, podczas spotkania, które odbyło się w Ministerstwie Zdrowia, wszystkie strony obszernie przedstawiły swoje stanowiska. "Konkluzja nie była jednak odkrywcza: jeśli lekarze dobrowolnie nie podpiszą klauzuli opt-out, to trzeba będzie zamknąć szpital, a jak trzeba będzie zamknąć szpital, to zostaną bez pracy. Powinni więc podpisać zgodę na pracę ponad limit" - stwierdził Wróbel.

Według Wróbla, nowelizacja ustawy o ZOZ-ach z czerwca ub. roku wprowadziła zamęt w liczeniu norm czasowych pracy lekarzy. "Przyjęty schemat liczenia godzin powoduje, że medycy nie mają płacone - tak jak wcześniej - za dzień po dyżurze i to jest dla nich niekorzystne finansowo. Tracimy na tym około 1 tys. zł brutto" - powiedział.

Zapewnił jednocześnie, że w środę "będzie starał się obiektywnie zdać relacje innym lekarzom z przebiegu wtorkowego spotkania w Ministerstwie Zdrowia". "To od nich zależało będzie, czy zechcą podpisać klauzulę opt-out" - dodał.

Wiceminister zdrowia Andrzej Włodarczyk powiedział PAP, że związkowcy przedstawili oczekiwania lekarzy, a pracodawcy możliwości szpitali. "Szpitale te należą do czołówki, jeśli chodzi o wynagrodzenia. Nie są to szpitale, w których zarobki są na niskim poziomie" - zaznaczył.

Ponieważ oczekiwania były takie, by w tym roku te zarobki były jeszcze większe, okazało się, że te postulaty nie są możliwe do spełnienia - powiedział Włodarczyk. "Powody takiej sytuacji zostały jasno wyartykułowane, natomiast na pewno istnieje możliwość kroczącego dochodzenia do jeszcze lepszych wynagrodzeń" - dodał wiceminister.

"Lekarze dowiedzieli się, że jest możliwe dalsze funkcjonowanie w tych szpitalach i dochodzenie do lepszych zarobków, ale wymagany jest kompromis, zarówno z ich strony, jak i ze strony dyrekcji" - powiedział wiceminister. "Nie wchodzi w grę stawianie pod ścianą dyrekcji, a w końcu pacjentów" - dodał.

Włodarczyk poinformował, że wojewoda przedstawił informację, że jest przygotowany plan który zapewni opiekę pacjentom, nawet jeśli decyzje lekarzy byłyby niepomyślne i na niektórych oddziałach zakończyliby pracę. "Wojewoda zapewni pacjentom opiekę i nie ma tutaj żadnego niebezpieczeństwa dla pacjentów" - powiedział.

Luiza Staszewska, szefowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego (WSS) w Radomiu powiedziała, że "podczas spotkania wszystkie strony wyjaśniły sobie szereg wątpliwości". "Dzięki mediacjom ministerstwa zdrowia jesteśmy bliżsi porozumienia" - dodała.

Podkreśliła, że w środę czekać będzie na stanowisko ogółu lekarzy i od niego uzależnia decyzję o ewakuacji szpitala.

Sytuacja w obydwu radomskich szpitalach jest bardzo trudna. Większość lekarzy nie podpisała klauzuli opt-out, czyli zgody na pracę ponad 48 godzin tygodniowo. Wypracowali oni już trzymiesięczną normę i nie przychodzą do pracy. Na poszczególnych oddziałach chorzy pozostają pod opieką pojedynczych lekarzy, np. na oddziałach chirurgicznych WSS, gdzie z 12 lekarzy w pracy pozostało dwóch; opiekują się oni 12 pacjentami. Ciężko jest także na oddziale pulmonologicznym, gdzie pod opieką dwóch lekarzy jest ok. 60 chorych, z czego większość wymaga tlenoterapii, a dwóch jest podłączonych do respiratorów.

Od wtorku już osiem oddziałów w WSS nie przyjmuje pacjentów. Wstrzymane są tzw. ostre i planowe przyjęcia chorych na oddziały: chirurgiczny, onkologiczny i pulmonologiczny, dwa oddziały wewnętrzne, kardiologię, neurologie i oddział ginekologiczno- położniczy. Nieczynna jest też poradnia chirurgiczna. Pacjenci przywożeni karetką są badani przez lekarza w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, jeśli wymagają operacji - są odwożeni do innych lecznic w okolicy.

Równie zła sytuacja jest w drugiej lecznicy w Radomiu - Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. Tutaj - według dyrektora Andrzeja Pawluczyka - wstrzymano przyjęcia na urologię. (PAP)

ilp/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)