Pochodzący z Radomia 97-letni żydowski adwokat i publicysta Edward Kossoy odebrał w poniedziałek w swoim rodzinnym mieście pamiątkowe medale przyznane przez władze Radomia i woj. mazowieckiego: "Bene Merenti˙Civitas Radomienis" oraz "Pro Masovia".
Medal "Bene Merenti˙Civitas Radomienis" ("Dobrze Zasłużonemu - Społeczeństwo Radomia") - to jedno z najważniejszych odznaczeń przyznawanych dla zasłużonych radomian przez władze miasta.
Jak podkreślił prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak, medal jest wyrazem szacunku i uhonorowania Kossoya za pracę na rzecz innych ludzi oraz na rzecz polsko-żydowskiego pojednania.
Z kolei członek zarządu województwa mazowieckiego Piotr Szprendałowicz przekazał Kossoyowi medal "Pro Masovia" - najwyższe odznaczenie przyznawane przez władze Mazowsza.
"Mam 97 lat, urodziłem się w tym mieście i zachowałem z tego miasta dobre wspomnienia" - mówił o Radomiu, dziękując za odznaczenia Kossoy.
Uroczystość odbyła się w Muzeum im. Jacka Malczewskiego; placówce tej w ciągu kilku ostatnich lat Kossoy podarował 16 obrazów. Są wśród nich prace m.in. Henryka Gotliba, Maurycego Trębacza i Franciszka Ejsmonta.
Kossoy wspiera także Fundację Chałubińszczaków, która działa przy jego dawnej szkole - IV LO im. Tytusa Chałubińskiego w Radomiu. Funduje stypendia dla najzdolniejszych uczniów.
Edward Kossoy urodził się w 1913 roku w Radomiu. W 1930 r. ukończył miejscowe Gimnazjum Państwowe imienia Tytusa Chałubińskiego. Cztery lata później uzyskał dyplom magisterski na Wydziale Prawa i Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1939-1941 przebywał w więzieniach i łagrach sowieckich skazany przez NKWD na osiem lat. W tamtym czasie stracił ojca, żonę i córkę. Był żołnierzem armii generała Andersa. Po wojnie, jako adwokat specjalizował się w sprawach odszkodowań dla ofiar nazizmu. Mieszka i pracuje w Genewie. Swoje życie opisał we wspomnieniach "Na marginesie". (PAP)
ilp/ abe/ mow/