Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ratownicy są ok. 8 m od zasypanego górnika - nie wiadomo, czy żyje

0
Podziel się:

Około ośmiu metrów dzieli ratowników od górnika przodowego, zasypanego w
wyniku nocnego zawału w kopalni Rydułtowy-Anna. Dotarcie do niego powinno nastąpić w ciągu
najbliższych godzin - poinformował w piątek wiceprezes Kompanii Węglowej, do której należy
kopalnia, Marek Uszko.

Około ośmiu metrów dzieli ratowników od górnika przodowego, zasypanego w wyniku nocnego zawału w kopalni Rydułtowy-Anna. Dotarcie do niego powinno nastąpić w ciągu najbliższych godzin - poinformował w piątek wiceprezes Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Marek Uszko.

Nie wiadomo, w jakim stanie jest poszkodowany.

Podczas porannej konferencji prasowej w kopalni wiceprezes poinformował, że ratownikom udało się zlokalizować położenie poszukiwanego górnika - potwierdziły to zarówno sygnały radiowe, jak i specjalne kamery, a także pies szkolony do poszukiwania zasypanych ludzi.

Jak mówił Uszko, górnik znajduje się ok. 8 m od początku strefy zawału ponad tysiąc metrów pod ziemią. Aby do niego dojść, ratownicy muszą wydrążyć przejęcie w rumowisku. Pracują ręcznie, z użyciem podstawowych narzędzi. Wiceprezes ocenił, że dotarcie do pracownika, które jest obecnie priorytetem akcji ratowniczej, może zająć "minuty lub godziny".

Po nocnym wstrząsie nowo drążony chodnik, który mierzy niespełna 160 m, został zasypany na ok. 30 m od czoła przodka. Czterech górników bezpiecznie wydostało się z zagrożonej strefy, czterej inni zostali zasypani. W ciągu nocy udało się wydobyć trzech pracowników, trwa akcja dotarcia do czwartego.

Jak powiedział Uszko, dwaj górnicy, wydobyci z zawału jako pierwsi, o własnych siłach doszli do podziemnej bazy. Nie mają poważniejszych obrażeń, choć z całą pewnością będzie to można powiedzieć dopiero po szczegółowych badaniach. Stan trzeciego jest poważniejszy, prawdopodobnie ma złamaną kończynę i obrażenia w okolicach żeber. Jest przytomny.

Górnicy pracowali w strefie szczególnego zagrożenia tąpaniami, wyznaczonej w tym rejonie. Uszko zapewnił, że żadne procedury nie zostały tutaj złamane - w wyrobisku mogło przebywać tyle osób, ile pracowało tam w momencie zawału.

Ze statystyk wynika, że rocznie w kopalni Rydułtowy-Anna notuje się ok. 500 wstrząsów o sile podobnej do czwartkowego. Zwykle nie wywołują one skutków na powierzchni ani w wyrobiskach. Specjaliści zastanawiają się, dlaczego teraz zniszczony został akurat ten chodnik - sąsiednie wyrobiska, będące bliżej epicentrum wstrząsu, nie ucierpiały.

Wszelkie prace w rejonie, gdzie doszło do wstrząsu, zostały decyzją nadzoru górniczego wstrzymane. Gdy będzie to możliwe, w wyrobisku odbędzie się wizja lokalna, po której określone zostaną warunki dalszej bezpiecznej eksploatacji w tym rejonie.(PAP)

mab/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)